– Miesiąc temu na lotnisku Chopina w Warszawie wylądował największy samolot na świecie, w nim 80 ton sprzętu. Była uroczystość, premier, obiecał że sprzęt dostarczony będzie do wszystkich jednostek potrzebujących w całej Polsce – mówił Krzysztof Truskolaski na konferencji prasowej. – Dzisiaj okazuje się, że sprzęt, a w szczególności maseczki, nie spełnia norm. Dlatego na ręce ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego i premiera Mateusza Morawieckiego składam interpelację poselską, w której domagam się odpowiedzi na pytania. Ciekawi mnie fakt, ile kosztował transport z Chin do Polski, dlaczego nikt nie poleciał i nie sprawdził w laboratorium certyfikatu i tych maseczek?
Jak mówił poseł, ważne są też informacje, czy maseczki bez certyfikatu trafiły do szpitali w woj. podlaskim, zwłaszcza jednoimiennych (MSWiA w Białymstoku i szpitala w Łomży).
– Jeśli okaże się, że sprzęt został użyty w szpitalach, to jest to sytuacja zagrożenie zdrowia i życia nie tylko personelu, ale i pacjentów – mówił Truskolaski. – Nie były to certyfikowane maski. Dlatego pytam ministra, gdzie trafiły, czy szpitale w Podlaskim zostały w nie wyposażone, może jeszcze będą mogły się ich pozbyć.
Posłowi towarzyszył białostocki radny Marcin Moskwa, który chce sprawdzić, czy maski mogły trafić do białostockiego pogotowia czy podległych miastu instytucji, jak DPS-y czy Szpital Miejski.
– Maseczki, które przyleciały największym samolotem świata, trafiły do lekarzy i ratowników, pielęgniarek czyli osób, których zadaniem jest chronienie naszego życia i zdrowia. I te maseczki stanowią dla nich zagrożenie – mówił radny.
Przypomnijmy: dwa dni temu okazało się, że zakupione przez KGHM maski z Chin, dostarczone do Polski samolotem Antonow, które trafiły do Agencji Rezerw Materiałowych, nie spełniają norm bezpieczeństwa. Ile z nich mogło trafić do podlaskich instytucji, nie wiadomo.
– Od początku epidemii szpital miał 10 dostaw środków ochrony osobistej z ARM, w tym także maseczek – mówi Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzeczniczka USK w Białymstoku. – Nie otrzymywaliśmy informacji o źródle pochodzenia tych materiałów. Jeśli chodzi o środki ochrony osobistej zakupionej przez szpital zarówno od polskich jak i chińskich dostawców, wszystkie te materiały miały odpowiednie atesty i certyfikaty.
– Jak większość szpitali, także i my dostajemy maseczki z ARM – mówi także Grażyna Pawelec ze szpitala wojewódzkiego w Białymstoku. – Trudno ustalić, czy były wśród nich te z tej dostawy. Ale jako że nie mamy ani oddziału zakaźnego, ani nie jesteśmy szpitalem jednoimiennym, wszystkie maseczki były wykorzystywane jako chirurgiczne, nie specjalistyczne.
Koronawirus a biznes. Jeszcze niedawno biustonosze, a dziś maseczki dla szpitali
Zakaz smartfonów w szkołach? 67% Polaków mówi "tak"!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?