Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polskie obozy śmierci. Janina Luberdy-Zapaśnik za to określenie pozwała wydawcę tygodnika Focus

Magdalena Kuźmiuk
- Sąd uznał, że z obiektywnego punktu widzenia żadna z kwestionowanych publikacji nie odnosiła się do powódki - uzasadniała sędzia Jadwiga Chojnowska. - Wobec braku konkretyzacji naruszenia jej dobra osobistego przez te publikacje, nie można udzielić jej ochrony z tego tytułu.
- Sąd uznał, że z obiektywnego punktu widzenia żadna z kwestionowanych publikacji nie odnosiła się do powódki - uzasadniała sędzia Jadwiga Chojnowska. - Wobec braku konkretyzacji naruszenia jej dobra osobistego przez te publikacje, nie można udzielić jej ochrony z tego tytułu. Anatol Chomicz
85-letnia dziś Janina Luberdy-Zapaśnik pozwała wydawcę niemieckiego magazynu politycznego za pisanie o „polskich obozach koncentracyjnych”.

To pierwsza sprawa tocząca się przed polskim wymiarem sprawiedliwości zakończona prawomocnym wyrokiem. Choć Sąd Apelacyjny w Białymstoku częściowo przyznał rację prawnikom reprezentującym Janinę Luberdy-Zapaśnik, nie uwzględnił jej roszczeń o publiczne przeprosiny i zakazanie rozpowszechniania określeń takich jak „polskie obozy zagłady”.

Janina Luberdy-Zapaśnik to emerytowana lekarka z Olsztyna, prezes Okręgu Warmińsko-Mazurskiego Polskiego Związku Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych. Jako dziecko była więźniem niemieckich obozów w Toruniu i Potulicach koło Piły. Mówi, że z pięciorga rodzeństwa zagładę przetrwała tylko ona. Dziś ma 85 lat.

Janina Luberdy-Zapaśnik pozwała wydawcę niemieckiego tygodnika „Focus” po tym, jak na swojej stronie internetowej umieścił dwa artykuły określające hitlerowskie obozy zagłady mianem „polskie”. Pierwszy tekst dotyczył opisu filmu o obozie w Sobiborze. Druga publikacja zawierała zdjęcia z powstania w warszawskim getcie, a obraźliwe określenie pojawiło się w odniesieniu do obozu w Treblince. Była więźniarka uznała, że wydawca magazynu naruszył jej dobra osobiste.

Sąd Apelacyjny w Białymstoku podzielił w środę stanowisko sądu pierwszej instancji. Przyznał, że wartości wskazane przez lekarkę - tożsamość i godność narodowa - mogą zostać uznane za dobra osobiste .

- Sąd uznał, że z obiektywnego punktu widzenia żadna z kwestionowanych publikacji nie odnosiła się do powódki - uzasadniała sędzia Jadwiga Chojnowska. - Wobec braku konkretyzacji naruszenia jej dobra osobistego przez te publikacje, nie można udzielić jej ochrony z tego tytułu.

Podkreśliła, że pozwany wydawca usunął obraźliwe określenia i przeprosił.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny