Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja oskarżona o pobicie. Tak zakładali kajdanki, że połamali rękę. Bo zapytał o korek.

Magdalena Kuźmiuk
miała połamać rękę kierowcy, kiedy zakładała kajdanki
miała połamać rękę kierowcy, kiedy zakładała kajdanki Fot. Archiwum
Policja oskarżona o pobicie. Policjanci z drogówki tak brutalnie chcieli założyć kajdanki, że połamali rękę - twierdzi kierowca autobusu. Bo zapytał, czy długo potrwa korek.

Policja oskarżona o pobicie kierowcy. Bo zapytał, czy długo potrwa korek

Bogdan Czajkowski twierdzi, że dwaj policjanci z białostockiej drogówki zachowali się arogancko i agresywnie wobec niego. - Tak brutalnie chcieli założyć mi kajdanki, że połamali mi rękę - mówi szofer. Zawiadomił prokuraturę.

Przez złą pogodę mieliśmy opóźnienie, a pasażerowie marzli na przystanku. Chciałem tylko zapytać policjantów, jak długo potrwa korek i czy nie mogą nas przepuścić. Na co policjanci kazali mi "spieprzać" do autobusu i grozili mandatem - opowiada Bogdan Czajkowski.

Przy wjeździe do Łap utworzył się korek, doszło tam do kolizji - inny kierowca wjechał do rowu. Droga była zablokowana, na miejscu byli policjanci z białostockiej drogówki. To oni, zdaniem Czajkowskiego, bez powodu zaatakowali go.

- Chciałem dobrze, żeby moi pasażerowie szybciej dotarli do swoich domów. Nagle usłyszałem: bierzemy go. Policjanci powalili mnie na ziemię, wykręcili ręce do tyłu, jak jakiemuś przestępcy. Wtedy usłyszałem tylko trzask w prawej ręce. Oni chyba też go słyszeli, bo odstąpili od zakładania mi kajdanek - mówi szofer. Najpierw został przewieziony na dworzec w Łapach, a potem trafił na tamtejszą komendę. - Cały czas mówiłem policjantom, by wezwali lekarza, bo bardzo boli mnie ręka. Oni pozostawali głusi - denerwuje się kierowca.

Potwierdza to jedna z pasażerek (dane do wiadomości redakcji). - Policjanci w ogóle nie reagowali, wepchnęli go do radiowozu. Jeżdżę z tym kierowcą codziennie. To anioł, nie człowiek. Zawsze spokojny, pomaga pasażerom. Nie wierzę, że to on zaatakował policjantów - przyznaje kobieta.

Czajkowski trafił do lekarza. Diagnoza: złamanie kości ramienia. Założono mu gips. Po kilku godzinach szofer został umieszczony w policyjnej izbie zatrzymań. Następnego dnia policjanci postawili mu zarzuty znieważenia funkcjonariuszy i grożenia im. Według policjantów, to Bogdan Czajkowski był agresywny.

- Kierowca autobusu był wulgarny, opryskliwy, nie reagował na polecenia. Doszło do szarpaniny. Policjanci chcieli obezwładnić awanturnika, wtedy mężczyzna zaczął uskarżać się na ból ręki - mówi podkom. Kamil Tomaszczuk z zespołu prasowego podlaskiej policji.

Bogdan Czajkowski zarzuca policjantom pobicie i nieudzielenie pomocy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny