Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja będzie karać demonstrantów po marszu w Łodzi. Policjant rzucił na ziemię człowieka, który go wyzwał. Inni dostaną wnioski do sądu

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
Szarpaniny demonstrantów z policją podczas sobotnich protestów przeciw wyrokowi trybunału. Jeden z policjantów rzucił się na zaczepiającego go demonstranta i siłą przewrócił na ziemie. Popchnięty przez policjanta miał być też przewodniczący rady miejskiej w Łodzi Marcin Gołaszewski. Policja chce wyciągać konsekwencje wobec demonstrantów. Po sobotnim marszu będzie ponad 40 wniosków o ukaranie do sądu, w tym dla demonstranta, który obraził policjanta.

Sobotni protest w Łodzi. Policjant przewraca demonstrującego

Film z demonstracji zamieścił na Twitterze Piotr Żytnicki, dziennikarz "Gazety Wyborczej". "Nabuzowany agresją policjant najpierw wdaje się w pyskówkę z demonstrantami, a potem bez powodu atakuje od tyłu jednego z nich i przewraca na ziemię. Czy policja to miejsce dla takich psycholi? Tą interwencją powinien się zająć prokurator" - napisał Żytnicki.

Na filmiku widać, jak dochodzi do pyskówki między policjantem a demonstującymi. "Pokaż mi tę twarz wredną, chodź jeden na jeden" - mówi demonstrujący mężczyzna. "Ja tu stoję, wy mnie obrażacie" - mówi policjant.


Nagle puszczają mu nerwy, podbiega od tyłu do idącego już w innym kierunku demonstranta, przewraca go na ziemię i obezwładnia.

Kom. Marcin Fiedukowicz, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Łodzi wyjaśnia, że demonstrujący obrażał policjanta i odpowie przed sądem za znieważenie funkcjonariusza publicznego. Grozi za to kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku.

- Żaden protest, żadna demonstracja nie upoważnia do tego, żeby znieważano policjanta - mówi kom. Fiedukowicz.

Natomiast zachowanie policjanta wobec demonstranta będzie przedmiotem wyjaśnień. - Będziemy wyjaśniać tę sprawę i sprawdzać jak wyglądała ta sytuacja od początku do końca - zapewnia kom. Fiedukowicz.

Przewodniczący rady miejskiej Marcin Gołaszewski też miał być popchnięty przez policjanta

Filmik z interwencji zamieścił na Facebooku Marcin Gołaszewski, przewodniczący łódzkiej rady miejskiej. "Przerażający obraz brutalizacji policji wobec Obywateli..." - napisał radny. Zamieścił też swoje ujęcia na których widać szarpaninę demonstrantów z policjantami.

Przewodniczący Marcin Gołaszewski też twierdzi, że został popchnięty przez policjanta.

- Policjant mi powiedział, że mam zejść z ulicy na chodnik. Powiedziałem, że na chodniku jest tłum i nie zmieszczę się, bo nie zachowam dystansu społecznego. Wtedy policjant coś odburknął i popchnął mnie na samochód. - mówi Gołaszewski.

Jak podkreśla chwilę później na ziemię przewrócony został mężczyzna idący z sześcioletnim chłopcem. - Dlatego udało mi się nagrać filmik. Prawdopodobnie powód był ten sam: też nie mógł zejść na jezdnię - mówi przewodniczący.

"Mężczyzna idący z małym synkiem zostaje powalony, dochodzi do szarpaniny, w tym wszystkim biorą udział posłowie, senatorowie, radni Rady Miejskiej" - napisał Gołaszewski. mężczyzna idący z małym synkiem zostaje powalony, dochodzi do szarpaniny, w tym wszystkim biorą udział posłowie, senatorowie, radni Rady Miejskiej

Gołaszewski chce wystosować pismo z żądaniem wyjaśnień do komendanta miejskiego policji w Łodzi. Ma zamiar też nie głosować więcej za przekazywaniem środków i sprzętu dla łódzkiej policji.

Kom. Fiedukowicz wyjaśnia, że przewodniczący rady może złożyć skargę i wtedy sprawa będzie wyjaśniana.

Na razie policja zapowiada wyciągnięcie konsekwencji wobec demonstrujących. Oprócz zaatakowanego przez policjanta mężczyzny sprawę w sądzie będzie miał m.in. mężczyzna, który położył się na ulicy Piotrkowskiej na jezdni. Demonstrant nie posłuchał przy tym polecenia policjantów i nie zszedł z jezdni na chodnik, a zamiast tego się położył. Zdaniem policji mężczyzna popełnił wykroczenie z art 65 a, czyli nie słuchania poleceń policji, sąd może więc skazać go na karę aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

Łódzka policja skieruje też do sądu 41 wniosków o ukaranie demonstrantów za nieprzestrzeganie obowiązujących obecnie przepisów sanitarnych, m.in. nieprzestrzeganie zakazu zgromadzeń.

Jak podkreśla kom. Marcin Fiedukowicz obecnie obowiązują przepisy związane z zapobieganiem epidemii i zadaniem policji jest pilnowanie ich przestrzegania.

Sobotnia demonstracja miała związek z czwartkowym wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego stwierdzającym niezgodność z konstytucją dopuszczalności przerywania ciąży w sytuacji ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu. W południe w okolicy pasażu Schillera zebrało się kilkaset protestujących osób, a następnie przeszło Piotrkowską i sąsiednimi ulicami. Ponieważ demonstracja ze względu na przepisy epidemiologiczne była nielegalna, demonstrujący zdecydowali się indywidualnie "spacerować" po mieście.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny