Gospodarze tak naprawdę mieli jedną „setkę” i strzelili gola. W przypadku białostoczan można sobie zadać pytanie: co przychodziło Jagiellonii łatwiej, kreowanie dogodnych sytuacji, czy ich marnowanie?
W składzie Jagi zabrakło Tarasa Romanczuka, który wyleczył już kontuzję, ale trener Maciej Stolarczyk nie zdecydował się jeszcze na dołączenie do zespołu jego kapitana. Zamiast niego, poczynaniami Jagiellończyków w środku pola kierować miał Martin Pospisil.
- Wiemy gdzie tkwią mocne strony Portowców, ale oni mają także słabsze aspekty, które zechcemy wykorzystać - mówił przed wyjazdem do Szczecina czeski pomocnik Żółto-Czerwonych. - Skupiamy się na sobie, wiemy co chcemy grać. Później chodzi o to, jak to realizujemy na boisku. Jestem przekonany, że jesteśmy dobrze przygotowani i chcemy to udowodnić w niedzielę - dodał.
Białostoczanie z pewnością znali atuty rywali, co nie znaczy, że umieli je zneutralizować. Już w 8. minucie na lewej stronie urwał się niesamowicie szybki Kamil Grosicki. Były zawodnik Jagiellonii uciekło Bogdanowi Tiru, dograł do Pontusa Almqvista, a pozyskany przez Pogoń latem z holenderskiego Utrechtu Szwed skierował piłkę do pustej bramki.
Jaga odpowiedziała błyskawicznie, ale lobujący bramkarza gospodarzy Dante Stipicę Hiszpan Jesus Imaz był na minimalnym spalonym i po konsultacji z wozem VAR sędzia Piotr Lasyk gola nie uznał.
Żółto-Czerwoni nadal atakowali. W dobrej sytuacji spudłował Bartłomiej Wdowik, Stipica obronił płaskie uderzenie Imaza, a Bartoszowi Bidzie kilkukrotnie niewiele brakowało do dojścia do podań kolegów.
Wyrównanie jednak nie padało, a na dodatek jeszcze przed przerwą goście stracili Michała Pazdana, który po zderzeniu z rywalem z kontuzją kolana opuścił plac gry.
Nie wybiło to Podlasian z uderzenia i przed zmianą stron kapitalne okazje zmarnowali Bida, Imaz i Andrzej Trubeha.
W drugiej odsłonie kontynuowany był festiwal niewykorzystanych sytuacji przez przyjezdnych. Z bliska spudłował Imaz, a po uderzeniu głową rezerwowego Marca Guala futbolówka trafiła w słupek „zaczarowanej” bramki Portowców.
Mimo utraty drugiego kontuzjowanego stopera - Puerto, Jaga nadal przeważała, a rywale mieli problemy z wyjściem z własnej połowy boiska. Cóż z tego, skoro w decydujących momentach Żółto-Czerwoni wciąż razili niedokładnością i w żaden sposób nie umieli pokonać Stipicy.
Nie zmieniło się to do ostatniego gwizdka sędziego Lasyka i Portowcy odnieśli zwycięstwo. Trener Stolarczyk nie musi się wstydzić gry Jagiellończyków, ale ich brak skuteczności mógł go doprowadzić do rozpaczy. Zwiększenie liczby treningów strzeleckich wydaje się być koniecznością.
WYNIK
Pogoń Szczecin - Jagiellonia Białystok 1:0 (0:0).
Bramka: 1:0 - Pontus Almqvist (8).
Żółte kartki: Fornalczyk, Kowalczyk, Stipica - Nene, Gual.
Pogoń: Stipica - Stolarski (64. Jean Carlos), Kostas, Zech, Kucharczyk (67. Fornalczyk), Almqvist (64. Biczachczjan), Dąbrowski, Smoliński, Kowalczyk, Grosicki (80. Malec), Zahović (46. Bartkowski).
Jagiellonia: Alomerović - Tiru, Skrzypczak, Pazdan (38. Puerto, 70. Nastić), Prikryl, Wojciechowski (70. Nene), Pospisil, Wdowik, Bida (60. Gual), Trubeha (60. Kowalski), Imaz.
Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom).
Widzów: 8981.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?