ZOZ Gruźlicy i Chorób Płuc na wypłatę zaległych podwyżek potrzebuje około czterysta tysięcy złotych, Wojewódzki Szpital Zespolony w Białymstoku - ponad trzy miliony, Psychiatryczny ZOZ w Choroszczy - ponad półtora miliona złotych. Dyrektorzy szpitali kierują do swoich pracowników prośby o wyrozumiałość. Ci założyli w sądzie już ponad tysiąc spraw o podwyżki.
- To jest zapis tylko na papierze. Nie idą za nim żadne przepisy wykonawcze. Nie stać nas na wypłatę 203 złotych - tłumaczy Krystyna Kulesza-Huryń, dyrektor Miejskiego ZOZ w Białymstoku. Podobnie na temat ustawy wypowiadają się inni szefowie białostockich placówek służby zdrowia
W efekcie, w Białymstoku i na całym Podlasiu zaledwie kilka zakładów opieki zdrowotnej bez przymusu zastosowało się do ustawy. Są to między innymi Białostocki Ośrodek Onkologiczny, Zakład Medycyny Pracy w Białymstoku czy Psychiatryczny ZOZ w Suwałkach.
Podwyżki na raty
Inne zakłady wypłacają podwyżki ratalnie. Pracownicy Dermatologicznego ZOZ w Białymstoku jeszcze we wrześniu dostaną zaległe pieniądze za pierwsze pół roku. Resztę powinni otrzymać w grudniu.
- Nasi pracownicy nie zakładali spraw do sądu. Teraz zgodzili się, aby zaległe, należne im pieniądze wypłacać bez ustawowych odsetek - tłumaczy Iwona Hryniewicka, dyrektor Dermatologicznego ZOZ w Białymstoku.
W podobny sposób należności reguluje dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Białymstoku. Jeszcze w tym miesiącu pensje podwyższone o 203 złote dostaną pracownicy Państwowego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
- Ale nie jesteśmy w stanie wypłacić zaległych pieniędzy za pierwsze osiem miesięcy - mówi Tomasz Koronkiewicz, dyrektor PSK.
Komornika nie będzie
Jednak dla większości podlaskich zakładów opieki zdrowotnej wypłata podwyżek oznaczałaby zachwianie równowagi finansowej, a nawet bankructwo. Są to m.in. Psychiatryczny ZOZ w Choroszczy, szpital w Sokółce, białostocki ZOZ Gruźlicy i Chorób Płuc, Miejski ZOZ w Białymstoku.
W najgorszej sytuacji są te zakłady, których pracownicy wygrali sądowe procesy o wypłatę podwyżek, a na wyrok nałożyli rygor natychmiastowej wykonalności. Pracownicy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego już w sierpniu zamierzali zwrócić się do komornika o egzekucję podwyżek. Teraz odeszli od tego pomysłu.
- Większość szpitali jest w tak tragicznej sytuacji finansowej, że za kilka miesięcy mogą zbankrutować. Nie chcemy dawać powodów ku temu, aby winą za to bankructwo obarczać pracowników, którzy upomnieli się o należne im pieniądze - tłumaczy Alicja Hryniewicka, przewodnicząca Podlaskich Regionalnych Związków Zawodowych. Dodaje, że na egzekucję wyroków pracownicy służby zdrowia mają 10 lat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?