- To dla nas "1 września 1939 roku". Jesteśmy zdruzgotani, oburzeni i zszokowani podejściem Rosji, która morduje niewinnych ludzi, którzy chcą być wolni, którzy mają prawo stanowić o swoim państwie, o swoim narodzie, o swoim życiu - mówi przez łzy Maria Ryżyk, przewodnicząca Związku Ukraińców Podlasia.
Wojna. Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę [RELACJA NA ŻYWO]
Trudno jej powstrzymać emocje. Jeszcze w środę miała nadzieję na dyplomatyczne rozładowanie napięcia. Następnego dnia wszystko stało się jasne. - Inwazja wojsk Federacji Rosyjskiej na Ukrainę ma pozbawić ją suwerenności - uważają Ukraińcy, z którymi rozmawialiśmy.
Czytaj też: Wojna na Ukrainie. Rośnie liczba ofiar, Rosjanie na rogatkach Charkowa
- Atak obejmuje okolice Kijowa i Lwowa. Słyszeliśmy, że już zginęli pierwsi ludzie, i to nie uzbrojeni żołnierze, ale cywile. Boimy się o swoich bliskich - wyznaje Maria Ryżyk. - Mam w Białymstoku znajomych z okolic Doniecka, którzy już kilka dni temu chcieli sprowadzić swoich rodziców do Polski. Okazuje się, że nie tak łatwo stamtąd uciec. Jest granica, jest wojsko, które nie pozwala wyjechać.
- Jesteśmy świadkami największego konfliktu zbrojnego w Europie po drugiej wojnie światowej - dodaje Grzegorz Kuprianowicz, dyrektor Podlaskiego Instytutu Naukowego, członek Rady Głównej ZUP. - Docierają do nas dramatyczne informacje od naszych znajomych, bliskich z Ukrainy. Ludzie nie wiedzą co ich czeka, są pełni obaw i niepokoju o swoich najbliższych, o to co może ich spotkać w obliczu ataków rakietowych, bombardowań, ostrzału czy wkraczania wojsk rosyjskich. Mieszkańcy Ukrainy są gotowi walczyć o swoją Ojczyznę z rosyjskim agresorem.
Według szefa MSWiA, ministra Mariusza Kamińskiego, dziś w Polsce legalnie mieszka i pracuje ponad milion Ukraińców. To druga najliczniejsza grupa cudzoziemców w woj. podlaskim. Zaraz po Białorusinach. Rosyjskie czołgi wkroczyły na Ukrainę także z Białorusi.
- Przy granicy są też Białoruskie wojska. Oficjalnie Łukaszenka zaprzecza, ale kłamie, bo mam informacje od moich kolegów z białoruskiej armii. Prezydent Łukaszenka już nie rządzi Białorusią, rządzi Putin - mówi Dmitrij Siauko, reprezentant diaspory białoruskiej w woj. podlaskim.
- Mój przyrodni brat mieszka w Kijowie. Rozmawiałem z nim przez telefon. Mówił, że w okolicy miasta zrzucane są bomby ze śmigłowców. Namawiałem go, żeby wyjechał. On twierdził, że zostaje na miejscu. Martwię się o niego - przyznaje Dmitrij Siauko.
Mimo wszystko jest przeciwnikiem militarnego zaangażowania innych państw w konflikt na Ukrainie. Uważa, że jedynym rozwiązaniem jest odłączenie Rosji i Białorusi od systemu SWIFT, który pozwala na wykonywanie transferów międzynarodowych do dowolnego banku i w dowolnej walucie, i brak pieniędzy na finansowanie wojny.
Zobacz także: Separatyści z Donbasu proszą Putina o pomoc "w odparciu agresji sił ukraińskich"
Podobnie uważa Maria Ryżyk. - Sankcje ekonomiczne, zamknięcie rurociągu Nord Stream 2, izolacja... Chodzi o Putina. To człowiek nieobliczalny. To wielka tragedia wspaniałej społeczności rosyjskiej i całego świata, że oddała władze w ręce takiego człowieka.
Polacy wysyłają sygnały solidarności z Ukrainą. W czwartek w całym kraju odbyły się marsze i wiece, m.in. w Białymstoku, a także protest przez Ambasadą Rosji w Warszawie.
- Myślimy jak my i całe państwo polskie możemy wspomóc uchodźców z Ukrainy. Z Kijowa do przejścia granicznego w Dorohusku jest 500 km w drodze prostej. Być może za kilka dni także granice będą pełne uchodźców. Trzeba będzie przyjmować ludzi, być może szukać miejsc w szpitalach dla rannych. Nie wiadomo, czym to się skończy... - przyznaje Maria Ryżyk.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?