Podlasie Makes Me Happy na pograniczu

Sześć osób plus jeden tandem, dwa namioty i całe plecaki sprzętu. Tak na pierwszy rzut oka wyglądał Kolektyw Podlasie Makes Me Happy w trakcie podróży po Białorusi. Filmowcy odwiedzili Grodno i okolice plus miejscowości położone przy granicy z Polską. Wszystko po to, by zrealizować kolejny etap zdjęć do filmu "Tandemem przez pogranicze", który jest realizowany w ramach projektu "Podlaskie zwierciadła" (jedna ze zwycięskich inicjatyw prospołecznej akcji "Żubr budzi Podlasie").

- Najpierw musieliśmy dotrzeć do Kuźnicy, a z bardzo niewymiarowym tandemem nie była to taka prosta sprawa - mówi Maciej Rant z Białostockiego Ośrodka Kultury, jednego z partnerów projektu. - W końcu, po odkręceniu kół udało się jakoś upchnąć rower, sprzęt i całą ekipę w busie i wyruszyć z Białegostoku.

Ekipa miała ograniczony czas pobytu na Białorusi. Musieli więc wykorzystać każdą chwilę. Całymi dniami podróżowali po przygranicznych wioskach, próbując zebrać jak najwięcej materiału do filmu.

- Radek i Paszka jechali na tandemie, obczepieni kamerami i rejestratorami dźwięku - wspomina Maciej Rant. - My z całą ekipą filmową podążaliśmy za nimi w busie i byliśmy gotowi zjawić się w jednej chwili, jeśli na trasie naszych rowerzystów pojawił się ktoś ciekawy.

Mieszkańcy pogranicza okazali się przemiłymi ludźmi. Zapraszali filmowców do domów i chętnie opowiadali o swoim życiu. A dodatkowo również karmili naszą ekipę. Członkowie kolektywu z uśmiechem na ustach wspominają ziemniaki ze skwarkami, placki ziemniaczane, kiełbasę, zupę, pomidory, ogórki, cebulę i sok brzozowy.

- Aż nie chciało się wracać - twierdzi Maciek. - Teraz przed nami dokrętki po podlaskiej stronie pogranicza. A później montaż i pierwsze wewnętrzne pokazy, żeby zobaczyć co możemy z filmu wyrzucić. Premiera filmu jest planowana na listopad.

Dodatkowo czeka nas też wystawa fotografii, specjalna gazeta ukazująca obcokrajowców mieszkających na Podlasiu i skrypt edukacyjny.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport