Zaczęło się od źle zaparkowanego samochodu Poczty Polskiej przed sklepem Auchan przy ul. Hetmańskiej w Białymstoku. Nasz Czytelnik opisuje: - Większa część auta tamowała ruch. Pojazd podczas postoju przez cały czas miał włączony silnik. Utrudniał widoczność wyjazdu innym samochodom.
Do tego stopnia, że w pewnym momencie o mały włos, a doszłoby do wypadku.
- Kiedy ciężarna kobieta wychodziła zza pojazdu, o mały włos wpadłaby pod przejeżdżające auto. Gdy zwróciłem uwagę mężczyźnie siedzącemu w busie, ten zaczął mi grozić i straszyć sądem. Był wulgarny, krzyczał, zachowywał się agresywnie i wymachiwał rękoma.
Wyciągnął legitymację, z której wynikało, że jest pocztowym konwojentem. Kierowcy auta nie było. Jeden z przechodniów zadzwonił na policję. Wtedy wrócił kierowca. Gdy zobaczył zamieszanie, odjechał.
Sprawą zajęli się już policjanci z drogówki. Wysłaliśmy im zdjęcie zrobione przez naszego Czytelnika.
- Wszczęto postępowanie wyjaśniające w sprawie o wykroczenie - informuje podinsp. Andrzej Baranowski, rzecznik podlaskiej policji. - Wstępnie można stwierdzić, że samochód stoi na znaku poziomym wyłączającym ten fragment drogi z ruchu.
Całej sytuacji przyjrzy się również kierownictwo Poczty Polskiej.
- Prowadzimy postępowanie wyjaśniające. Jeżeli doszło do naruszenia obowiązków pracowniczych wyciągniemy konsekwencje służbowe - mówi Zbigniew Baranowski, rzecznik Poczty Polskiej. I dodaje, że wszyscy pracownicy, w tym konwojenci, przechodzą cyklicznie szkolenia specjalistyczne związane z posiadanymi uprawnieniami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?