MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pobił swoją dziewczynę i wywiózł do lasu. Chorobliwie zakochany usłyszał wyrok

(mw)
bo dziewczyna przebaczyła oprawcy.
bo dziewczyna przebaczyła oprawcy. sxc.hu
Sąd Okręgowy w Białymstoku skazał w poniedziałek 25-letniego Marcina S. na dwa lata pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na pięć lat. To kara m.in. za pozbawienie swojej dziewczyny wolności, które wiązało się z jej szczególnym udręczeniem.

- Wina oskarżonego nie budzi wątpliwości - oceniła sędzia Anna Hordyńska z Sądu Okręgowego w Białymstoku. - Sąd dał też wiarę to, co mówiła pokrzywdzona w czasie pierwszego przesłuchania.

Odbyło się pod koniec lutego. Młoda białostoczanka zgłosiła się na policję po kolejnej awanturze, w czasie której jej o kilka lat starszy chłopak wywiózł ją do lasu na obrzeżach Białegostoku i pobił drewnianą pałką. Groził jej wtedy śmiercią, zabiciem jej psa. Gdy wrócili do Białegostoku, Eliza * uciekła do pobliskiego sklepu. Zadzwoniła po siostrę. Wtedy zdecydowała, że powiadomi policję.

W czasie przesłuchania dziewczyna powiedziała funkcjonariuszom, że Marcin S. był chorobliwie o nią zazdrosny. Zabraniał jej się kontaktować ze znajomymi, przeszukiwał telefon, stale kontrolował. Bez jego pozwolenia Eliza nie mogła wyjść sama z psem na podwórko. Nie mogła chodzić do ginekologa. Że partner zmuszał ją do spotkań z nim. Groził.

Chce poślubić oprawcę

Przyznała, że chłopak wiele razy ją bił, kopał. Nie pozwalał opuścić jego mieszkania. W czasie jednej z awantur miał związać ją za ręce i nogi, zakneblować usta, wepchnąć do szafy i zamknąć drzwi. Wiedział przy tym, że Eliza ma klaustrofobię. Marcin miał ją też dusić tak, że kiedyś straciła na chwilę przytomność.

W poniedziałek Sąd Okręgowy w Białymstoku skazał m.in. właśnie za to 25-letniego Marcina S. na dwa lata pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na pięć lat.

To łagodniejsza kara niż ta, jakiej domagał się prokurator. Oskarżyciel wniósł o uznanie, że w lutym tego roku Marcin S. pozbawił wolności swoją dziewczynę, które wiązało się ze szczególnym jej udręczeniem. I skazanie go na trzy lata pozbawienia wolności. Mimo, że argumentacja prokuratora przedstawiona w mowie końcowej zyskała aprobatę sądu, sędzia Anna Hordyńska postanowiła dać Marcinowi S. szansę i nadzwyczajnie złagodziła mu karę. Okolicznościami łagodzącymi przemawiającymi za tą decyzją były m.in. młody wiek oskarżonego i pozytywna opinia w miejscu zamieszkania.

- Finalnie sama pokrzywdzona nie była zainteresowana doprowadzeniem do skazania oskarżonego. Przesłała do sądu też szereg pism, z których wynikało, że chce z nim zawrzeć związek małżeński. Nie można tracić z pola widzenia także tych okoliczności - argumentował sąd.

Dodatkowo w wyroku sędzia nakazała Marcinowi S. zapłatę ojcu Elizy kwoty 2500 złotych jako naprawienia szkody. Po zdarzeniu w lesie oskarżony tak się zdenerwował, że zniszczył mężczyźnie samochód.

Na poniedziałkowe ogłoszenie wyroku pokrzywdzona i jej chłopak przyszli razem. Wybaczyli sobie. Widać było, że treść orzeczenia - że Marcin nie trafi do więzienia, ucieszyła obojga.

Nie wiadomo jeszcze, czy prokuratura, która domagała się dla 25-latka kary bezwzględnego pobawienia wolności, będzie w tej sprawie składała apelację. Wyrok jest nieprawomocny.

* Imię pokrzywdzonej zmieniliśmy

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny