Jestem w Jagiellonii trzeci rok i nie przypominam sobie, bym zagrał aż tak źle. Jak mam ocenić naszą postawę? Katastrofa to chyba zbyt łagodne słowo – przyznaje w rozmowie z klubowym portalem internetowym stoper Ivan Runje.
Rzeczywiście, tak wolnego, źle ustawiającego się i nieporadnego Chorwata, który jest raczej kojarzony z zaporą nie do przejścia, trudno sobie przypomnieć. Tyle, że te same uwagi można skierować do prawie wszystkich jego kolegów z zespołu. Nie ma co szukać pojedynczych kozłów ofiarnych, bo drużyna Ireneusza Mamrota zawiodła jako całość w każdym elemencie piłkarskiego abecadła.
– Wszystkich zawodników można by było wymienić, ale to nie o to chodzi, żeby w kogoś uderzać. Nie mam zamiaru też nikogo bronić. To był mecz, w którym kompletnie nam nic nie szło – stwierdził na pomeczowej konferencji szkoleniowiec Żółto-Czerwonych.
Takiego lania Jaga u siebie nie doświadczyła od czasu powrotu do ekstraklasy w 2007 roku. Były wpadki różnicą trzech trafień (ostatnia 18 listopada 2016 roku 1:4 z Legią Warszawa), ale 4:0 przy Słonecznej nie wygrywał w tym stuleciu na szczeblu centralnym nikt. Sam trener Mamrot dotąd tylko raz doświadczył z Jagiellonią tak wysokiej porażki. 11 marca tego roku , prowadzona przez niego białostocka drużyna uległa w Poznaniu Lechowi 1:5.
Liczą się jednak nie tyle rozmiary klęski, co zaprezentowany przez Jagę styl.
– Dwa lata temu przegraliśmy tutaj z Podbeskidziem 0:3, ale mieliśmy wtedy sporo okazji, tylko nic nie chciało wpaść – przypomina na klubowej stronie obrońca Łukasz Burliga. – Ciężko powiedzieć coś po takim występie. Jest nam po prostu wstyd, ale wszyscy wygrywamy i wszyscy przegrywamy – dorzuca.
Oczywiście, jedna wpadka, nawet tak spektakularna, nic jeszcze nie znaczy, ale do udanych trudno zaliczyć też pucharowy występ z Lechią w Dzierżoniowie, gdzie Jagiellonia z trudem uporała się z trzecioligowcem 1:0. Tam zawiedli zmiennicy, w poniedziałek – pierwszy garnitur, więc trenerowi Mamrotowi nie będzie łatwo przygotować wyjściową jedenastkę na zapowiadający się na niezwykle trudny niedzielny mecz w Kielcach z Koroną.
– Nie pokazaliśmy charakteru lidera i najlepszego zespołu w Polsce. Musimy szybko wynieść z tego odpowiednią naukę i po prostu zagrać lepiej w Kielcach. To będzie nasza najlepsza odpowiedź na to, co wydarzyło się w Białymstoku – przekonuje Runje.
Trudno Chorwatowi odmówić racji, bo tak jak ze Śląskiem grać w ekstraklasie nie przystoi nie tylko liderowi, ale żadnej drużynie.
Martin Pospisil po meczu Jagiellonii w europucharach: Tutaj gra się szybciej niż w ekstraklasie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?