Ponadtrzyhektarowa działka przy ul. Monte Cassino została wystawiona na przetarg. Znajdują się na niej dworzec oraz stanowiska, z których odjeżdżają autobusy. Marek Nazarko, od niedawna prezes białostockiej spółki przekonuje, że ich utrzymanie jest zbyt kosztowne. Rocznie PKS płaci miastu 1,2 mln zł podatku od nieruchomości i wieczystego użytkowania. Dlatego prezes chce pozbyć się tego majątku.
W tym tygodniu odbył się drugi już przetarg na sprzedaż dworca. Zainteresowanych nie było. Być może zniechęciła ich cena wywoławcza - 18,7 mln zł. Wkrótce spółka znowu będzie szukała kupców.
- Zanim ogłosimy kolejny przetarg, obniżymy cenę - zapewnia Nazarko. Wierzy w powodzenie sprzedaży, gdyż dworzec znajduje się w centrum miasta. - Jego teren można zagospodarować na przykład na biurowiec, galerię czy hotel
uważa Marek Nazarko.
A autobusy PKS będą wyjeżdżały i zatrzymywały się na przystanku komunikacji miejskiej - planuje prezes. Znajduje się on tuż obok dworca PKS. - Stamtąd zabierają także pasażerów inni przewoźnicy - przekonuje Marek Nazarko. Żadnych szczegółów nowej organizacji pracy PKS nie chce zdradzić.
Tyle że miasto na razie nie ma pojęcia o tym, że spółka PKS chce korzystać z przystanku BKM nr 059. Tak twierdzi Urszula Boublej z białostockiego magistratu. - Możliwości tego przystanku są już i tak praktycznie wyczerpane - podkreśla Boublej.
Prezes PKS musi też znaleźć miejsce gdzie będzie baza dla 135 autobusów spółki. Tym bardziej, że zamierza wziąć w leasing 60 nowych. Fundusze na to mają pochodzić także za sprzedaży nieruchomości przy ulicy Fabrycznej. Tyle że wielokrotne próby jej sprzedaży zawsze kończyły się niepowodzeniem z braku zainteresowanych. Ostatni przetarg był wczoraj. Skończył się jak poprzednie.
Pomysł sprzedaży dworca chwali prof. Robert Ciborowski, ekonomista z Uniwersytetu w Białymstoku, były członek rady nadzorczej PKS .- Nie płakałbym z tego powodu. Koszty remontu tego obiektu są wysokie, znajdują się tu sklepy, których zresztą nie brakuje w centrum. Ludzie potrzebują przystanku, z którego pojadą autobusem dalej, a nie dworcowego gmachu - uważa prof. Ciborowski.
Z rezerwą do pomysłu podchodzi dr Anatoliusz Kopczuk, ekonomista z Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w Białymstoku. - Trzeba wziąć pod uwagę dobro klientów, by w przyszłości nie mieli problemów komunikacyjnych. Kolejna ważna sprawa to sensowne wydanie pieniędzy ze sprzedaży dworca - mówi dr Kopczuk.
Dług białostockiego PKS sięga 9 mln zł. Dlatego zarząd województwa odwołał jego poprzednie władze. W marcu powołał nowego prezesa: Marka Nazarkę. Przedstawił on plan restrukturyzacji firmy, który spodobał się zarządowi. Ma pełną akceptację marszałka Mieczysław Baszki.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?