Właściwie ktoś mógłby się zastanowić – po co mam czytać wspomnienia jakiegoś Bratkowskiego? Że miał znanych rodziców, że mieszka w Warszawie? A może po to, by dowiedzieć się czegoś więcej o dziennikarzu, felietoniście, którego z przyjemnością czyta się w różnych periodykach od kilku dekad? Żeby przekonać się, skąd wzięła się jego miłość do dobrej muzyki rockowej albo poszukiwania idealnego związku (trzecia żona).
Piotr Bratkowski przyznaje, że dotarcie do swoich żydowskich korzeni sprawiło mu nie lada kłopot. Stara się prześledzić historię życia swoich dziadków i ze zdumieniem odkrywa, że mogli za życia tworzyć i zmieniać swoje życiorysy niczym miejskie legendy. Kto zna realia PRL-u, ten rozumie, że nie czynili tego dla chwały – wręcz przeciwnie – przemilczanie było strategią bardzo wówczas popularną. Po pół wieku nadal ponuro wybrzmiewają w jego wspomnieniach echa antysemickiej nagonki z 1968 roku, choć paradoksalnie ojciec pisarza na tym zyskał. Zresztą nie zostawia na jego życiu prywatnym suchej nitki, jakby chciał wreszcie powiedzieć mu, co o nim myślał.
Przy okazji – życiorysy rodziny Piotra Bratkowskiego są niezwykle zajmujące, podobnie jak krąg ich przyjaciół i znajomych z pisarzem Markiem Hłaską czy reżyserem Konradem Swinarskim na czele. A że przy tym wspomnieniom towarzyszą pyszne anegdoty, czyta się „Mieszkam w domu, w którym wszyscy umarli” z prawdziwą przyjemnością. Zaglądamy pod podszewkę życia warszawskiej inteligencji, widzimy ich biedne mieszkania i starania, by utrzymać pewien status – choćby w doborze potraw, nie wspominając o awersji Anny Bratkowskiej, współtwórczyni legendarnego tygodnika „Po prostu” do small talku. Bo żyli oni w czasach, kiedy dyskusja o czymś była większą wartością niż obgadywanie znajomych.
Świat „Mieszkam w domu, w którym wszyscy umarli” Piotra Bratkowskiego to rzeczywiście obraz Polski, jaka odchodzi w niepamięć. I trzeba tylko wierzyć, że wciąż jeszcze nie straciliśmy zdolności do myślenia i twórczej wymiany poglądów.
Czytaj też: Karolina Macios – Czarne morze. Joanna dotykiem widzi przyszłość
Czytaj też: Andrzej Muszyński – Bez. Ballada o Joannie i Władku z jurajskiej doliny. Rytuały przy grobie nienarodzonych dzieci
Czytaj też: Andrew Sean Greer – Marny. Pisarz, który kochał mężczyzn
50. Zamojskie Spotkania z Fotografią
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?