Przed rokiem z wielkim zainteresowaniem mediów wprowadzono w życie nową ustawę śmieciową. Nałożyła ona na gminy obowiązek zagospodarowania odpadów w zamian za opłaty uiszczane przez każdego z mieszkańców. Miało to rozwiązać wiele problemów, w tym powstawanie dzikich wysypisk śmieci. Przez lata do lasów i na nieużywane działki trafiały odpady, za których wywóz nie chcieli płacić ich producenci. Okazuje się jednak, że ten proceder dalej trwa.
W lasach z nielegalnym wywożeniem śmieci, skutecznie walczy straż leśna. - Problem chyba rzeczywiście jest nieco mniejszy, ale nadal występuje - mówi nadleśniczy bielski Jerzy Andrzejuk.
- Zdarzają się nawet przedsiębiorcy, którzy nielegalnie pozbywają się odpadów - zauważa Anatol Filipiuk, zastępca wójta gminy wiejskiej Bielsk Podlaski.
Ostatnio przekonał się o tym Stanisław Żukowski, który po latach odkupił od gminy część działki, która niegdyś należała do jego stryja. To siedlisko w kolonii Piliki.
- Ciągnął mnie sentyment z dzieciństwa, z czasów beztroskich wizyt u dziadków - opowiada pan Stanisław. - Stryj przekazał ten teren gminie w zamian za rentę. Sobie zostawił tylko kawałek ogrodu z domem. Wcześniej rosło tu zboże, potem ludzie zaczęli na dziko piach kopać. Nawet koparek używali.
Pan Stanisław odziedziczył po stryju drewniany domek, ale doły wykopywane przez ludzi kradnących piach z posesji gminnej zaczęły zagrażać drodze prowadzącej do jego działki.
- Niedawno w przetargu kupiliśmy z żoną ten teren i go prowizorycznie ogrodziliśmy biało-czerwoną taśmą. Już po trzech dniach do wykopanego dołu ktoś zrzucił pełno śmieci - opowiada pan Stanisław. - Już wcześniej do wykopanych dołów, w których gromadzi się woda, wrzucano też całe betonowe słupy, a raz utopiono padłą świnię.
Nowy właściciel działki zgłosił sprawę policji i gminie.
- Jeśli policja ustali sprawcę, to ten poniesie karę i może być zobowiązany przez sąd do uprzątnięcia terenu - mówi wicewójt Anatol Filipiuk. - Jeśli jednak sprawca nie zostanie wykryty, to koszty poniesie właściciel działki.
Gmina przyznaje, że w ostatnich dniach miała także drugi podobny przypadek. W okolicach Pasynek na działkę gminną ktoś wyrzucił worki, a w nich opakowania i wieszaki po ubraniach. Sprawa także trafiła na policję.
Asp. szt. Agnieszka Dąbrowska z bielskiej policji przyznaje, że od początku roku wpłynęły 4 podobne zgłoszenia. To tyle, ile przez cały ubiegły rok.
Ustawa z kłopotami
W gminie wiejskiej Bielsk Podlaski zameldowanych jest ok. 7 tys. mieszkańców. Systemem odbioru śmieci objęto 5,9 tys. faktycznie zamieszkujących gminę. Na koniec ubiegłego roku złożyli oni 2670 deklaracji, choć powinno ich wpłynąć 2758. W stosunku do 130 właścicieli i współwłaścicieli nieruchomości wszczęto postępowania weryfikujące. Część z nich już sama zgłosiła się do urzędu, złożyła deklaracje i uiściła opłaty.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?