Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paser i złodziej - zajęcia stare jak świat

Włodzimierz Jarmolik
Paser i złodziej muszą żyć w zgodzie
Paser i złodziej muszą żyć w zgodzie
Paser. Zajęcie i postać stare jak świat. Już w średniowiecznych traktatach prawniczych można znaleźć stwierdzenie, że gdyby nie było paserów, nie byłoby i złodziei.

A oto jak relacje te wyglądały w międzywojennym Białymstoku.

Bardzo liczni w mieście klawisznicy, lipkarze i włamywacze nie mieli kłopotów z pozbyciem się kradzionego towaru. W większości paserstwem trudnili się chanajkowscy Żydzi. Bo to małe ryzyko i stosunkowo duży zysk. Poza tym świadome paserstwo trudno było udowodnić. Zazwyczaj paser, choć jego źródło dochodów stanowił skup i sprzedaż kradzionych rzeczy, miał jakieś zajęcie oficjalne - sklepik z wodą sodową, kram z rybami czy choćby handel starzyzną.

W czasie nie zapowiedzianej wizyty policji i rewizji w mieszkaniu mógł zawsze wytłumaczyć się z posiadanej gotówki. Ale paser to nie tylko odbiorca złodziejskiego łupu. To on sam bardzo często nadawał robotę. Podpowiadał co warto kraść, gdzie, u kogo a nawet jaką metodą. Gdy chwilowo bezrobotny złodziej nie miał pieniędzy na życie, paser chętnie mu pożyczał, oczywiście na lichwiarski procent.

Jeśli złodziej wpadł i znalazł się za kratkami, lojalny paser starał się także pomóc. Rzecz jasna, miał w tym swój interes. Zdesperowany więzień mógł przecież go zasypać. Otaczał więc opieką pozostawioną przez niego w domu rodzinę, opłacał obronę, przez podstawioną osobę uiszczał kaucję, posyłał paczki do więzienia.

Złodziej bez pasera był najczęściej bezradny jak dziecko. Wśród białostockich paserów panowała właściwa dla całego świata przestępczego hierarchia i specjalizacja. Były wśród nich, posługując się stosowanymi często w takich przypadkach terminami z ichtiologii, drobne płotki, duże szczupaki i ogromne rekiny.

Józef Kalisz był z pewnością płotką. Jeszcze przed I wojną światową rozpoczął pracę jako szewc. Niestety nie miał serca ani cierpliwości do tej siedzącej profesji. Dlatego, gdy nastały czasy II Rzeczypospolitej Kalisz porzucił warsztat szewski i zdobył koncesję na prowadzenie przy swojej ulicy piwiarni. Wkrótce i to zajęcie przestało mu wystarczać. Gdzieś w połowie lat 20 odkrył swoje powołanie. Stało się nim paserstwo.

Jego piwiarnię odwiedzali często różni złodziejaszkowie, którzy za ukradkiem serwowaną wódkę płacili skradzionymi przedmiotami. Wkrótce pan Józef miał już grupkę stałych dostawców. Na ich czele stał 17-letni Borys Kłoczko, doświadczony, kilka razy już karany złodziejaszek. Wspólnie z koleżkami, na zlecenie Kalisza kradł on m.in. sukno z małych fabryczek, kury z podmiejskich podwórek, czasem produkty spożywcze i wino ze sklepików i restauracji. Raz nawet szajka okradła z wartościowej garderoby właściciela domu, w którym mieszkał pracodawca opryszków. W połowie maja 1927 r. spółkę pasersko-złodziejską ze Słonimskiej zarejestrowała Ekspozytura Urzędu Śledczego. Kalisz i Kłoczko poszli za kratki i na dwa lata przerwali swoją działalność.

Do szczupaków w branży należał niewątpliwie Zundel Połter z ul. św. Rocha, zwany Jaszkie. W latach 30. związany był on z zuchwałą szajką szpryngowców (złodziei przedpokojowych) Marii Gołdeszczuk. Kiedy szefowa znalazła się za kratkami, pociągnęła tam i swojego pasera. Jaszkie za swoją uczynność dostał rok odsiadki.

W Chanajkach paserski rekin był jeden - kulawy Eli Mowszowski, 60-letni właściciel sklepu spożywczego. Pracowali dla niego najlepsi złodzieje. On krył się za największymi aferami w mieście. Wpływami sięgał nawet do gabinetów urzędników sądowych, którym "ginęły" niewygodne mu dokumenty.

W końcu musiał jednak opuścić Białystok z biletem na statek do Argentyny.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny