Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pasażerowie stoją w zaspach bo ktoś zapomniał zrobić przystanki przy nowej drodze.

Adrian Kuźmiuk
Przystanek w Krupnikach to słup na poboczu. Mieszkańcy czekają na autobus w zaspie na poboczu.
Przystanek w Krupnikach to słup na poboczu. Mieszkańcy czekają na autobus w zaspie na poboczu. Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Gmina Choroszcz i Powiatowy Zarząd Dróg w Białymstoku nie mogą dojść do porozumienia w sprawie budowy bezpiecznych przystanków. Jedni i drudzy zasłaniają się przepisami, twierdząc że nie leży to w ich kompetencjach.

W ubiegłym roku oddano kilkunastokilometrowy odcinek szosy od Białegostoku do miejscowości Kruszewo - pisze pan Leopold. - Choć droga wygląda imponująco, to o przystankach chyba ktoś zapomniał.

A chodzi o dwa przystanki PKS w Krupnikach i Sienkiewiczach, na których pasażerowie boją się o własne bezpieczeństwo.

Wąsko i niebezpiecznie

- Ludzie stoją prawie na jezdni, bo kilkudziesięciocentymetrowy pasek ziemi nie można nazwać nawet poboczem - pisze pan Leopold. - Za plecami mają półtorametrowy rów melioracyjny.

Nasz Czytelnik narzeka również na brak chodników, którymi można byłoby bezpiecznie dotrzeć na przystanki.

- W tej chwili są trudne warunki na drodze i kierowcy jeżdżą stosunkowo wolno i ostrożnie - mówi pan Leopold. - Ale niedługo rozpoczną się roztopy, a pasażerowie będą obryzgiwani śnieżno-błotną breją.

Gmina prosiła o zatoki

Dlaczego remontując drogę nikt nie pomyślał o budowie normalnych przystanków?

- Zgłaszaliśmy ten problem w Starostwie Powiatowym i prosiliśmy o wybudowanie zatok dla autobusów - odpowiada Roman Kuźmicki, kierownik referatu gospodarki przestrzennej i budownictwa w Choroszczy. - Ale odpisali, że tego nie zrobią, bo transport zbiorowy nie jest ich zadaniem. Ale my nie prosimy o wykonanie przystanków, tylko zatok i dojść do nich. Przecież autobusy zatrzymują się w pasie drogowym.

Kuźmicki dodaje, że gmina partycypowała w kosztach budowy drogi i nie rozumie, dlaczego starostwo nie chce wybudować zatok.

Powiatowy Zarząd Dróg odbija piłeczkę

- Do zadań gminy należy zabezpieczenie potrzeb lokalnego transportu zbiorowego, w tym infrastruktura okołoprzystankowa - odbija piłeczkę Marek Jędrzejewski, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Białymstoku. - Koszt wykonania zatoki autobusowej z przełożeniem istniejącej drogi rowerowej, to około 90 tysięcy złotych. Bez przełożenia 60 tysięcy złotych. Czy jest sens wydawać tyle pieniędzy na tak małą liczbę mieszkańców?

Jędrzejewski dodaje, że na trasie kursuje dziennie zaledwie kilka autobusów. Poza tym drogę przebudowano w ubiegłym roku na podstawie planów z 2004 roku. Wtedy na trasie Białystok-Kruszewo, był jeszcze mniejszy ruch niż dziś. Dlatego Powiatowy Zarząd Dróg nie planuje budowy zatok.

- Ale nie będziemy bronić gminie realizacji tej inwestycji - dodaje Jędrzejewski.
Kuźmicki zaś zapewnia, że sprawa nie jest zamknięta i z pewnością gmina odezwie się jeszcze do starostwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny