Tragiczny w skutkach pożar wybuchł 10 lipca, po południu, w jednym z domów w okolicach bielskiego stadionu. Budynek spłonął całkowicie, a w szpitalu w Łęcznej zmarli przebywający w nim w trakcie wybuchu dwaj 24-letni Białorusini: Alaksandr K. i Alaksiej K.
Zdaniem śledczych bezpośrednią przyczyną wybuchu był gaz propan-butan ulatniający się z butli znajdującej się w kuchni.
- Po dokonaniu oględzin miejsca pożaru biegły ocenił, że do wybuchu doszło w garażu - mówi Adam Naumczuk, a Prokuratora Rejonowego w Bielsku Podlaskim.
Kuchnia z butlą gazową znajdowała się jednak nad tym pomieszczeniem. - Propan-butan jest cięższy od powietrza, więc przedostał się do pomieszczenia garażowego przez otwory w stropie i ścianach, przez które przeprowadzone były instalacje użytkowe - tłumaczą śledczy.
Właściciele spalonego budynku mówili zaraz po pożarze, że dwaj Białorusini przyjechali do nich po wcześniej zamówione plastikowe okna, które czekały na nich w garażu.
- Bodźcem energetycznym, który spowodował wybuch, była iskra powstał w momencie włączenia światła w garażu - mówi prokurator.
Śledztwo nie przyniosło odpowiedzi na pytanie dlaczego gaz ulatniał się z butli. - Biegły nie był w stanie określić tego w sposób jednoznaczny. Jego zdaniem pod uwagę trzeba brać kilka możliwości: połączenia butli, reduktora, węża, kuchenki, wreszcie pozostawienie odkręconego kurka - przyznaje Adam Naumczuk. - W tej sytuacji nie sposób kategorycznie rozstrzygnąć, czy pożar był przez kogokolwiek zawiniony. Czy był wynikiem lekkomyślności lub niedbalstwa, czy też powstał samoczynnie, np. na skutek awarii lub wyjątkowo nieszczęśliwego splotu okoliczności. Dlatego śledztwo należało umorzyć, bo brak jest danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa.
W pożarze właściciele domu stracili cały dorobek życia. Przy pomocy bielszczan i organizacji charytatywnych dom już odbudowano. Nie udało się uratować młodych Białorusinów. Alaksandr K. doznał oparzeń 91 proc. powierzchni ciała i zmarł po ośmiu dniach. Po 17 dniach od pożaru zmarł też Alaksiej K. Obu próbowano ratować z Centrum Leczenia Oparzeń w Łęcznej.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?