Parkingi ciągle w planach

Teraz wreszcie zaczyna się coś dziać. Miasto ogłosiło przetarg. Ale nie na budowę. Na razie chce sprawdzić, czy opłaci się współpraca z partnerem prywatnym, który parking miałby wybudować i nim zarządzać. Firma, która wygra w przetargu ma dać odpowiedź na to pytanie. - Za pięć miesięcy będzie wiadomo, czy to się opłaca - tłumaczy Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku.

Wielopoziomowy parking z 315 miejscami miałby powstać za hotelem Cristal. Wjazd byłby od strony Lipowej i Liniarskiego. Przewidziano tu także posterunek straży miejskiej, toaletę, punkt opłat za parkowanie. - Żeby zachęcić kierowców do parkowania, ceny za postój powinny być niższe niż w innych miejscach - mówi prezydent.

Wstępny koszt budowy to około 20 mln zł. Optymistyczny scenariusz zakłada, że mogłaby się zacząć w połowie 2015 roku. Pod warunkiem, że wyjdzie współpraca z prywatnym inwestorem. O innych wariantach, na przykład finansowaniu inwestycji z budżetu miasta, prezydent nie chce na razie mówić. Tym bardziej że w tej sprawie decyzja będzie już należała do radnych kolejnej kadencji.

Jedno jest pewne. Miejsc parkingowych w Białymstoku, szczególnie w centrum brakuje, choć w strefie płatnego parkowania jest ich 3600. - Zaparkowanie w okolicach Lipowej, Rynku Kościuszki czy Suraskiej czasem graniczy z cudem. Zdarza mi się kilkanaście minut jeździć wokoło w poszukiwaniu miejsca - mówi Sławomir Nowakowski, białostocki kierowca.

Problemu nie rozwiąże też ponad 20 miejsc postojowych, które powstają przy ul. Białówny. - Nadal podtrzymuję, że w Białymstoku parkingi są mniejsze niż stringi - podkreśla Wiesław Kobyliński, białostocki radny. Jego zdaniem nawet budowa obiektu za hotelem nie rozwiąże problemu. - Kłopoty z parkowaniem są też na osiedlach - dodaje.

W tym roku ma na nich przybyć ok. 180 miejsc postojowych.