Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ogród jordanowski był obok Centrum Zamenhofa

Andrzej Lechowski dyrektor Muzeum Podlaskiego w Białymstoku
Żony urzędników Izby Skarbowej i Sądu Okręgowego urządziły dla biednych dzieci letni ogród zabaw
Żony urzędników Izby Skarbowej i Sądu Okręgowego urządziły dla biednych dzieci letni ogród zabaw Ze zbiorów Muzeum Podlaskiego w Białymstoku
W kwietniu 1933 r. powstał pierwszy w Białymstoku ogród jordanowski. Z inicjatywą jego założenia wyszedł Związek Pracy Obywatelskiej Kobiet.

Wiosną 1925 r. doktor Jan Walewski umówił się na spotkanie z Karolem Pichlerem.

Walewski, wzięty dermatolog, był prezesem prężnie działającego w Białymstoku Towarzystwa Eugenicznego. Pichler zaś, właściciel dobrze prosperującej fabryki dykty, był prezesem oddziału Towarzystwa Gimnastycznego Sokół. Towarzystwo miało siedzibę przy Świętojańskiej 12. Tam też było i jego boisko. I tego dotyczyła ta rozmowa.

Walewski zaproponował, aby urządzić na nim letni ogródek dla dzieci. Pichler był entuzjastą takich pomysłów. Nic więc dziwnego, że już 15 czerwca 1925 r. ogródek został otwarty.

Wieść o tym szybko rozeszła się po Białymstoku. W dwa dni zapisanych zostało 50 dzieci. Kierownictwo ogrodu powierzono lekarkom, Krośniewicz i Raligioni. Zatrudniono też "bardzo starannie" przygotowaną opiekunkę Halinę Sawicką.

Dzieci, w wieku od trzech do siedmiu lat, podzielono na dwie grupy. W pierwszej było 30 dziewczynek, w drugiej 20 chłopców. O 9 rano dzieci uczestniczyły we wspólnej modlitwie. Po niej było "sprawdzanie czystości ciała".

Po tych duchowo-cielesnych przygotowaniach, dzieci wysłuchiwały półgodzinnej pogadanki. Najczęściej mówiono o higienie osobistej i zasadach dobrego wychowania.

Tak wyedukowani podopieczni przystępowali wówczas do zajęć gimnastycznych.

O godzinie 11 podawano drugie śniadanie, które trwało godzinę. Po nim zaplanowana była nauka deklamacji, po której następowały zajęcia muzyczne.

Ostatnia godzina pobytu w ogrodzie przeznaczona była na zabawy na wolnym powietrzu. Zajęcia odbywały się w lokalu Sokoła.

Gdy była ładna pogoda to dzieci szły do pobliskiego Zwierzyńca.

Zapisywane na zajęcia maluchy dokładnie badano. Krośniewicz i Religioni przynajmniej raz w tygodni kontrolowały ich stan zdrowia. Pichler odpowiadał za dostarczanie świeżego piasku na plac dziecięcych zabaw. Transport zapewniał magistracki wydział gospodarczy. Zakup zabawek, wyżywienia oraz opłacenie personelu wzięło na siebie Towarzystwo Eugeniczne.

Przy towarzystwie powstała specjalna sekcja Założenia Ogródka. Rej wodziła w niej doktorowa Walewska. Widząc niebywałe powodzenie letniej edycji, rozpoczęła starania u prezydenta miasta o stworzenie podobnej zimowej placówki.

Pierwszy ogród jordanowski powstał w Białymstoku w 1933 roku

Podobnych inicjatyw było wiele.

W 1928 r. też przy Świętojańskiej, w tzw. kolonii urzędniczej, w podwórzu za budynkiem nr 18 urządzono podobny ogród. Tym razem była to inicjatywa pań, żon urzędników mieszkających w budynkach 18 i 18a. Służbowe mieszkania zajmowali tu wyżsi urzędnicy starostwa grodzkiego, sądów, prokuratury, naczelnicy izby skarbowej i komendanci policji.

Specjalnie zaangażowane opiekunki zajmowały się dziećmi z najuboższych rodzin. Zapewniano im bezpłatne posiłki, opiekę lekarską oraz zabawę.

Kolejny ogród powstał na Warszawskiej 19. W budynku, w którym jest teraz Centrum Esperanto, przed wojną był bank, później gimnazjum humanistyczne i szkoła powszechna Bronisławy Woźnickiej.

I właśnie w podwórzu tej szkoły, która sąsiadowała z magistratem, w kwietniu 1933 r. powstał pierwszy w Białymstoku ogród jordanowski. Z inicjatywą jego założenia wyszedł Związek Pracy Obywatelskiej Kobiet.

Jak ogromna jest wciąż potrzeba takich ogródków świadczy oblężenie placu zabaw na Plantach. Lokalizacja może nie jest najszczęśliwsza, bo przecież Planty to zabytkowy park. Ale radość dzieci i rodziców każą schować zabytkowe pryncypia do kieszeni i cieszyć się wraz z nimi, że tam gdzie rok temu pijaczkowie przesiadywali nad wyschniętą fontanną dziś tętni życie.

To może i pora przypomnieć kolejne jordanowskie miejsce. Może i ono doczeka się realizacji jak to na Plantach.

Na rogu Mickiewicza i Konopnickiej stoi drewniany (!) parterowy budynek dawnej świetlicy bodajże Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. Obok w starym ogrodzie, należącym niegdyś do przemysłowców Rychterów, urządzono plac zabaw. W świetlicy dzieci dostawały posiłki. Wystarczała bułka maślanka i kubek gorącej kawy zbożowej. A może tak na 1 czerwca 2012 r. białostockie dzieciaki odzyskają swój ogród. Na pewno będą szczęśliwe.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny