Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O tym jak kiedyś się chodziło do kina

Andrzej Lechowski
Mekka kinobywalców – Modern na Lipowej. Około 1924 r. Ze zbiorów Muzeum Podlaskiego w Białymstoku.
Mekka kinobywalców – Modern na Lipowej. Około 1924 r. Ze zbiorów Muzeum Podlaskiego w Białymstoku.
Tematyka zwyrodniałych hord bolszewickich cieszyła się niegdyś dużą popularnością u białostockiej publiczności.

Pamiętam co prawda, jak na jednym z festiwali Muzyki i Poezji, który wymyślił i zrealizował Jan Kulaszewicz, dyrektor białostockiej Orkiestry Symfonicznej, gdzieś około 1970 r. Gustaw Holoubek był bohaterem jednego festiwalowego wieczoru (świetnego!). Ale żeby po jednym wieczorze stawiać od razu pomnik?

Takie tam myśli krążą mi po głowie w związku z festiwalem Zawodów Filmowych i Telewizyjnych w Białymstoku oraz z pomysłem założenia muzeum filmu w naszym mieście. Jak muzeum, to historia. Proszę bardzo.

26 czerwca 1921 r. miejscowa prasa doniosła, że w teatrze Palace "dziś, w niedzielę i dni następnych do piątku włącznie cały Białystok przyjrzy się sobie w kinematografie". Anons ten zapowiadał projekcję dwóch filmów wykonanych przez wytwórnię Sfinx.

Pierwszy z nich przedstawiał najazd bolszewików na Białystok. "W obrazie drugim ujrzymy urzędników województwa z panem wojewodą na czele, widoki ogólne, park miejski w nocy itp.". Na uroczystą premierę rozprowadzane były "książeczki z biletami", które wykupywały instytucje. Dochód z wszystkich seansów przeznaczony był na wspomożenie wdów i sierot po zamordowanych przez bolszewików.

Myślano też o budowie pomnika "Wyzwolenia". Z tej ostatniej inicjatywy nic nie wynikło i dopiero w 1931 r. odsłonięto monument ku czci ofiar mordu bolszewickiego.

Tematyka okrucieństw caratu i zwyrodniałych hord bolszewickich cieszyła się dużą popularnością u białostockiej publiczności. W tymże samym 1921 r. w kinie Apollo przy Sienkiewicza wyświetlano "Taniec na wulkanie" i "Niewinną ofiarę". Był to "historyczny obraz z czasów cara Mikołaja II, odsłaniający kurtynę rosyjskiego życia zakulisowego". Realizatorzy filmów odpowiadali też na pytanie "w czem tkwi przyczyna bolszewizmu". W 1923 r., w kolejną rocznicę "zwolnienia Białegostoku z krwawych rządów bolszewickich", kinobywalcy, jak wówczas nazywano kinomanów, mogli obejrzeć w kinie Apollo "Borysa Godunowa". Na białostoczanach wstrząsające wrażenie zrobiły sceny przedstawiające "burzliwą, zabryzganą błotem i krwią epokę rządów tego cara".

Ale nie samą historią i polityką żył kinobywalec. Wielką sensacją w sierpniu 1927 r. był pokaz filmu "Jak powstaje człowiek. Od zapłodnienia do porodu". I znowu było to w kinie Apollo. Film ten wyświetlano wyłącznie na seansach nocnych, które zaczynały się o północy. Widownia została podzielona na sektor dla pań i osobny dla panów. Zastosowano ten podział po to, aby uniknąć ewentualnych skandali obyczajowych podczas projekcji. Na seans mogły wejść panie, które miały ukończone 18 lat, i co najmniej dwudziestoletni panowie. Wszystkich dokładnie legitymowano. Zlikwidowane zostały wszelkie bilety ulgowe i abonamenty, a mimo to tłum chętnych do obejrzenia był nieprzebrany.

Właściciel kina Wajnsztejn upraszał więc, aby "celem uniknięcia natłoku" przychodzić wcześniej. Publiczność uprzedzono też, że film demonstrowany będzie bez ilustracji muzycznej. No bo i cóż miał wygrywać nieszczęsny pianista, gdy oniemiali kinobywalcy wytrzeszczali zdumione oczy na scenę zapłodnienia? Po kilku dniach władze miejskie, powiadomione, że film ocieka erotyzmem, zakazały tych seansów.

Oczywiście Białystok oglądał też wszystko to, co było najmodniejsze w kinach Nowego Jorku, Paryża czy Berlina. We wrześniu 1926 r. na otwarcie sezonu jesiennego (tak, tak, wtedy kina miały sezony, nie tak, jak obecnie, na okrągło) w kinie Modern na Lipowej zapowiedziano premierę "Czarnego Orła", ostatniego filmu z dopiero co zmarłym amantem Rudolfem Valentino. W Białymstoku wymyślono hasło reklamowe, które miało zwabić wszystkich - "czarujący nieboszczyk, ulubieniec całego świata". Kolejny sezon w Modern rozpoczynała "Tragedia małżeńska". Rzecz była o tym, jak "zaaresztowano męża przed samą nocą poślubną. Młoda mężatka zakochuje się w obrońcy męża. Po powrocie z więzienia mąż upomina się o swe prawa".

Drodzy kinomaniacy, co my dziś możemy! Ech, wybrałby się człowiek na skrajnie erotyczny dramat "Tragedia wesołych dziewcząt", ale... to było 83 lata temu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny