Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

NN - Psia książka. Piotr Janicki pisze z każdego powodu

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
Piotr Janicki w 2017 roku prezentował swoje wiersze na spotkaniu autorów nominowanych do Nagrody im. Kazaneckiego. Ponownie nominację otrzymał w styczniu tego roku.
Piotr Janicki w 2017 roku prezentował swoje wiersze na spotkaniu autorów nominowanych do Nagrody im. Kazaneckiego. Ponownie nominację otrzymał w styczniu tego roku. Wydawnictwo j
Piotr Janicki, urodzony w Białymstoku poeta, to laureat Nagrody Literackiej Gdynia 2015 w kategorii poezja za tom „Wyrazy uznania”. W tym roku w finale Nagrody im. Kazaneckiego znalazła się „NN (psia książka)”.

Tym razem Janicki zrezygnował nawet z podawania w tomie swojego imienia i nazwiska, a wiersze dedykował... psom.

A co na to ludzie? Na razie kapituła wyróżniła mieszkającego w Supraślu pracownika BOSiR-u nominacją do nagrody literackiej prezydenta Białegostoku. Na werdykt przyjdzie poczekać do 22 marca 2019 roku. Sięgnąć po niewielki objętościowo tomik można już teraz.

Piotr Janicki tradycyjnie tradycyjną poezję ma w niewielkim poważaniu. Bardziej zajmuje go pełne ironii przyglądanie światu - bez reguł i ograniczeń, za to z uważnością przynależną mistrzom reportażu.

W miniaturce „Intymność muzyka” jak w większości swoich tekstów zwraca uwagę na jakiś drobiazg dnia codziennego (w tym przypadku to przygotowanie kanapki), by nagle wystrzelić swoją wyobraźnię do wyimaginowanego muzeum, wyśmiać interpretowanie muzyki fortepianowej przez pryzmat osobistych odczuć pianisty, by w oszałamiający sposób, także wręcz słyszalny w jego tekście, wrócić do intymnej czynności domowej. Do dźwięku pięty sunącej po dnie wanny. Niesamowite?

Takich niespodzianek, zderzeń absolutu, wielkiej historii, jest w jego przemyśleniach, dalekich od romantycznych uniesień sprzed wieków jest znacznie więcej. Janicki gdzieś po cichu jest romantykiem, który słyszy doskonale śpiew ptaków, widzi lśniące pióra kawek czy gawronów, zachwyca go Księżyc, a jednocześnie szuka natchnienia w Dysku z Nebry, widząc w nim i winylową płytę, i planetę, i obitą twarz boksera wagi ciężkiej. Ale czymże jest tajemnicze archeologiczne znalezisko przy prozie życia rozbijającego się słoika z musztardą pomiędzy półkami w sklepie? „Myślałem, że dużo w życiu widziałem!” konstatuje autor „pochylony nad tą ciapą”. Bo przekłuwanie balonów to jedna z firmowych specjalności Piotra Janickiego.

Za to już na początku tomiku ma dla czytelników „Ukrytą wiadomość”. Kpi z gwiazd pop kultury i wznosi się na wyżyny poezji, opisując staranne ogryzanie jabłka typu cortland, oczywiście błyskawicznie kpiąc ze swojego zachwytu puentą: „Jakże patetycznie wyglądają obroty człowieka wokół nasiennego gniazda”. Ale najważniejsze, jak zwykle, ukryte jest pomiędzy błyskotliwymi zdaniami początku i końca owej „wiadomości”. „Żyję z każdego powodu” rzuca od niechcenia Janicki. Wydaje się, że właśnie z powodu tej starannie skrywanej afirmacji życia nie ma dla niego złego czy banalnego tematu, z którego nie powstałaby twórczość, jego osobista wizja literatury, współczesnej poezji.

Nie trzeba daleko szukać. Janickiemu wystarczy, by włożył rękę do szuflady z rupieciami. Znaleziona śrubka przypomni mu, by trzymał się z dala od klasycznej poezji, tych co „tak długo heblują język”, a może by trzymał się z daleka od polityki i polityków z gębami pełnymi frazesów. Dlaczegóż inaczej kończyłby swój tekst „Były przemowy; mało też który z liderów wiecu miał na głowie czapkę.” A wszystko zaczęło się od widoku padającego za oknem śniegu i włożenia ręki do szuflady.

Podobno z poezją jest tak, iż autorzy najbardziej są szczęśliwi, kiedy to czytelnicy wytropią w ich tekstach coś, czego sami się nie spodziewali. Czy zatem brodaty mężczyzna w oliwkowej bluzie, którego kawałek ciepłego ciała chciałby podmiot kolejnego tekstu mieć w swoim pysku, nie jest jakimś osobistym rozliczeniem się z rewolucyjnymi ideałami spod znaku Che Guevary? Pytaniem o ziębnące autorytety, niegdyś podkłady, fundamenty buntu?

Ale co tam polityka. Piotr Janicki zmienia konwencje literackie, styl pisania, z wiersza na wiersz. Czyż nie kojarzy się z latami 60. XX wieku fraza „Dzisiaj jest jeden z tych swobodnych wieczorów napełniających się po brzegi, kiedy czas jeździ windą w opuszczonym mieście”? To przecież mógłby być znakomity początek jakiejś hipisowskiej ballady albo psychodelicznej suity. A pisze to mężczyzna, który okładkę poprzedniego tomiku wzorował na płycie hard core’owej grupy Fugazi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny