Ich firma, Fabryka Barw, dopiero co ruszyła. Ale studenci mają już ambitne plany: własna siedziba, zatrudnienie pracowników, realizowanie zleceń dla firm znanych na całym świecie – po prostu żadnych granic! I choć konkurencja w ich branży jest spora, nie boją się.
– Mamy mnóstwo niebanalnych pomysłów, a konkurencja – jeśli ma wyrównany poziom – działa tylko motywująco – przekonują.
Pomysł jest, co dalej?
– Zajmujemy się tworzeniem wizerunku firm. Projektujemy strony internetowe, wizytówki, logotypy, broszury. Ta firma rozwija nasze pasje i zainteresowania – mówi Piotr.
Michał Powichrowski studiuje informatykę. Obsługę pierwszego programu graficznego opanował, zanim jeszcze nauczył się pisać. W firmie odpowiada głównie za techniczną stronę projektów. Piotr Matuszek, student architektury i urbanistyki, rysuje, od kiedy potrafi utrzymać ołówek w dłoni. Fascynuje go tworzenie w dziedzinie grafiki komputerowej i fotoedycji.
Znają się od małego, ale dopiero kiedy po wielu latach zasiedli w szkolnej ławie w liceum, okazało się, że mają nie tylko podobne zainteresowania, ale i marzenie – założenie własnej firmy. Mieli pomysł, ale nie wiedzieli, co z nim zrobić.
Pomoże inkubator
– Już po maturze myśleliśmy o zalegalizowaniu naszego przedsięwzięcia. Jednak obawialiśmy się, że pogubimy się we wszystkich zawiłościach prowadzenia biznesu, składkach ZUS itd. – mówi Piotr.
Jesienią, już na studiach, od znajomych dowiedzieli się o Akademickich Inkubatorach Przedsiębiorczości. Miesięczna opłata 200 zł plus VAT i problem z głowy.
– Wszystko sprowadza się do wypełnienia jednego formularza rejestracyjnego, gdzie podajemy, czym będziemy się zajmować, planowaną grupę docelową, dochody – tłumaczy Michał. – Nikt nie robił nam przeszkód. Jeden formularz, podpisanie umowy i założyliśmy firmę. Wszystkie rozliczenia podatkowe przejmuje na siebie inkubator. Firmie zostaje tylko wystawianie faktur.
– Znacznie nam to ułatwiło pracę, bo jesteśmy odciążeni od całej papierologii, biurokracji. Możemy się skupić na pracy – mówi Piotrek.
Młodzi ludzie prowadzący firmę pod szyldem Akademickich Inkubatorów Przedsiębiorczości mogą zgłosić się do nich z każdym problemem. Mają też zagwarantowaną pomoc prawną, różne szkolenia. Pod szyldem inkubatorów można działać maksymalnie dwa lata. Można też zrezygnować wcześniej.
Kowalskich jest wielu
Po co chłopakom firma?
– Spełniamy dziecięce marzenia, żeby mieć własny biznes, by być rozpoznawalnym – tłumaczy Michał. – Markę łatwiej wyrobić, jeśli jest się firmą, która ma konkretną nazwę, logo, portfolio, a nie jakimś Janem Kowalskim. – I jest to świetne uczucie, jeżeli masz coś swojego, co stworzyłeś od zera, a teraz obserwujesz, jak to się rozwija – dodaje Piotrek.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?