Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie będzie taryfy ulgowej. Pronar Zeto Astwa AZS Białystok podejmie Gedanię Żukowo.

Tomasz Dworzańczyk
Po kontuzji Małgorzaty Cieśli nie ma już śladu i białostocka atakująca powinna wystąpić w jutrzejszym meczu z Gedanią Żukowo
Po kontuzji Małgorzaty Cieśli nie ma już śladu i białostocka atakująca powinna wystąpić w jutrzejszym meczu z Gedanią Żukowo Fot. Anatol Chomicz
Pronar Zeto Astwa AZS Białystok podejmie jutro, o godz. 15, Gedanię Żukowo w meczu V rundy Pucharu Polski. Stawką spotkania jest awans do ćwierćfinału tych rozgrywek, gdzie przeciwnikiem będzie wicemistrz kraju - Aluprof Bielsko-Biała.

Puchar traktujemy bardzo poważnie i zamierzamy awansować do następnej rundy - zapowiada Wiesław Czaja, trener Pronaru Zeto Astwy AZS.

Akademiczki wróciły do treningów już w niedzielę i przygotowują się normalnym trybem. W zajęciach biorą udział wszystkie zawodniczki, łącznie z Katarzyną Wysocką i Małgorzatą Cieślą, które ostatnio narzekały na drobne urazy.
- Dziewczyny po urlopach są wypoczęte. Widać, że niektórym była potrzebna przerwa, żeby zregenerować siły - przyznaje szkoleniowiec białostoczanek.

Młody, ale ambitny zespół

Najbliższy przeciwnik Podlasianek nie powinien stanowić zbyt wielkiej przeszkody w awansie do ćwierćfinału. Gedania w bieżących rozgrywkach ekstraklasy spisuje się fatalnie. Zespół z Żukowa przegrał dotychczas wszystkie mecze, nie wygrywając w nich choćby seta. Niezadowoleni z wyników włodarze klubu zwolnili niedawno trenera Grzegorza Wróbla, powierzając drużynę Pawłowi Kramkowi.
- Gedania jest zespołem bardzo młodym, ale szalenie ambitnym. Pamiętam już takie sytuacje, że jakaś ekipa do pewnego momentu wszystko przegrywała, ale później wystarczyło jedno zwycięstwo, by wrócić na właściwy tor. Musimy więc uważać - przestrzega Czaja.

Mimo to zdecydowanym faworytem potyczki są Podlasianki, które rozegrają mecz u siebie. Taki stan rzeczy bardzo ucieszył białostockiego szkoleniowca, który nie ukrywa, że dalekie wyjazdy pochłaniają sporo energii.
- Losowanie czy też ustalenie przeciwnika było dla nas bardzo szczęśliwe. Jak pomyślę, że mielibyśmy jechać teraz przez pół Polski, w tych zimowych warunkach, to przechodzą mnie ciarki po plecach - przyznaje Czaja.

Tak czy inaczej akademiczki mogą powoli szykować się do dalekiej drogi. Już za tydzień wznowione zostaną rozgrywki Plus Ligi Kobiet, a nasz zespół zmierzy się na Śląsku z MKS Dąbrowa Górnicza. W meczu z Gedanią żadna z zawodniczek nie dostanie jednak taryfy ulgowej.
- Tylko od nas zależy, ile czasu i sił stracimy w tej potyczce. Na pewno nie chcemy wygrać najmniejszym nakładem sił, bo to może się zemścić. Wręcz przeciwnie, trzeba dać z siebie maksimum zaangażowania, bo tylko wówczas można osiągnąć zakładany efekt - tłumaczy Czaja.

Nie wolno nikogo skreślać

Szkoleniowiec na razie nie myśli o Aluprofie, z którym w przypadku awansu trzeba będzie się zmierzyć w ćwierćfinale PP. Wówczas role się odwrócą i zdecydowanym faworytem będzie zespół z Bielsko-Białej.
- Puchary rządzą się swoimi prawami i przed meczem nie wolno nikogo skreślać. Różnie może być - podsumowuje opiekun Pronaru Zeto Astwy AZS.

Spotkanie zostanie rozegrane w sali SP 50 przy ul. Pułaskiego 96. Obowiązują bilety w takiej samej cenie, jak na mecze ligowe - 15 zł normalny i 8 ulgowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny