- Protest będzie przede wszystkim polegał na tym, że nie będziemy wypełniać zadań pozastatutowych, nie będziemy np. prowadzić dodatkowych nieodpłatnych zajęć, nie będziemy jeździć na sobotnie wycieczki z uczniami, które wykraczają poza czas naszej pracy - mówi Agata Forfa, prezes ogniska Związku Nauczycielstwa Polskiego w Zespole Szkół Technicznych w Białymstoku.
- Nastawieni jesteśmy tak, że liczymy na jakąkolwiek pozytywną zmianę. Większość nauczycieli popiera strajk włoski. Oprócz podwyżki wynagrodzeń, najbardziej zależy nam także na ograniczeniu "papierologii" - dodaje Edyta Moniuszko-Płońska, związkowczyni z tej samej szkoły.
Ta szkoła - zgodnie z zapowiedziami Związku Nauczycielstwa Polskiego - rozpoczęła we wtorek tzw. protest włoski. Na zewnątrz budynku zawisła związkowa flaga, drzwi wejściowe i tablice wewnątrz szkoły pokryły się plakatami informującymi o proteście.
O formie protestu zdecydowali nauczyciele w przeprowadzanym we wrześniu referendum. Protest włoski jest kontynuacją zawieszonego trwającego trzy tygodnie kwietniowego ogólnopolskiego strajku, podczas którego nauczyciele odeszli od tablic. Tym razem akcja protestacyjna - jak zapowiadał prezes ZNP Sławomir Broniarz - będzie polegała na wykonywaniu tych czynności, tych zadań i obowiązków, które mieszczą się w czterdziestogodzinnym wymiarze czasu pracy nauczyciela.
- Nie będziemy wykonywali tego co stało się pewną normą zwyczajową, prawem niepisanym co weszło w krew i przyzwyczajenia tych, którzy kierują polską edukacją - zapowiadał Broniarz.
- Klasówki musimy sprawdzać, bo to nasz obowiązek. Ale taką pracę zabieramy do domu kosztem czasu prywatnego, który moglibyśmy spędzić z rodziną. Jestem wychowawcą klasy. Nieraz odbieram telefony od rodziców, o różnych porach. Szukają wsparcia, a my staramy się im pomóc w rozwiązywaniu problemów z dorastającymi dziećmi - mówi Edyta Moniuszko-Płońska.
Nauczycielki - mimo wielu już lat pracy - przyznają, że w domach wiele czasu poświęcają także na samodoskonalenie się, szukają nowych rozwiązań edukacyjnych. W wyniku reformy edukacji uczniów klas pierwszych uczą zgodnie z wytycznymi nowej podstawy programowej.
Andrzej Gryguć, prezes podlaskiego okręgu ZNP, podkreślał w rozmowie z Porannym, że w każdej szkole forma protestu włoskiego może być inna, bo to w dużej mierze zależy od statutu szkoły i planów pracy poszczególnych nauczycieli. ZNP będzie jednak w ciągu najbliższych dni monitorował sytuację, a w przyszłym tygodniu powinno być już widać, jaka jest skala protestu. W rozmowach z nauczycielami da się jednak wyczuć, że po kwietniowym strajku wielu wciąż czuje rozżalenie i zastanawia się, czy teraz przystąpić do akcji protestacyjnej.
Polacy nieświadomi zagrożeń związanych z AI
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?