To, że z białostockich bankomatów zniknęły pieniądze, okazało się po wewnętrznej kontroli przeprowadzonej w banku PKO BP.
Podejrzenie padło na pracownika, który odpowiadał za zasilanie bankomatów gotówką. Był nim 49-letni Leszek K.
- W rozmowie wyjaśniającej przyznał się do kradzieży - mówi Marek Kłuciński, rzecznik prasowy PKO BP.
Leszek K. wyznał, że przez rok okradał bank. Do października 2009 roku 49-latek jednorazowo brał niewielkie kwoty, bo bał się, że zostanie przyłapany. Po jakimś czasie przestał jednak panować nad tym, ile pieniędzy kradł i z którego bankomatu je wyciągał.
Przełożona Leszka K. zawiadomiła policję. Mężczyzna został zatrzymany w miejscu pracy - w oddziale banku przy ulicy Chrobrego. Prokuratura wszczęła śledztwo. Leszek K. usłyszał zarzuty i przyznał się do winy. - Swoje zachowanie tłumaczył tym, że potrzebował pieniędzy na życie - mówi Katarzyna Pietrzycka, szefowa Prokuratury Rejonowej Białystok - Północ.
Leszek K. stracił pracę w banku. A sąd właśnie zdecydował, że mężczyzna najbliższe dwa miesiące spędzi w areszcie.
- Czekamy teraz na ostateczny, pełny audyt z pokrzywdzonego banku. Dopiero wtedy będzie wiadomo, jaką konkretnie kwotę przywłaszczył podejrzany - dodaje prokurator Katarzyna Pietrzycka.
Śledczy nie wykluczają, że przez nieuczciwego pracownika bank PKO BP mógł stracić nawet ponad 400 tysięcy złotych. Gdy będą ostateczne wyliczenia, może zapaść decyzja o zmianie zarzutów wobec Leszka K.
- Bank, niezależnie od działań prokuratury i sądu, stara się odzyskać pieniądze - tłumaczy Marek Kłuciński. - W związku z tym wydarzeniem żaden z klientów nie poniósł strat - zapewnia.
Leszkowi K. grozi do 10 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?