Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na wizy i na tanie mieszkania

(rz)
Iza C. i Helena M. z Białegostoku udawały samarytanki. Wmawiały ludziom, że są pobożne i dlatego pomagają im znajdować mieszkania komunalne po okazyjnych cenach. Jedna oprowadzała ich po placach budowy, druga udawała urzędniczkę miejską. Inkasowała pieniądze i wystawiała lewe rachunki.

Iza C. trafiła niedawno za kratki. Helena C. uciekła przed policją do USA. Wkrótce zostaną za nią rozesłane listy gończe. Gigantyczne oszustwo wyszło na jaw w styczniu, kiedy pokrzywdzony zgłosił to w V Komisariacie Policji. Na początku lutego policjantom udało się zatrzymać kobietę, która w procederze pełniła rolę "naganiaczki." Iza C., bo o niej mowa, szukała ofiar, chętnych do wykupu budowanych mieszkań, głównie czynszówek. To ona była pomysłodawczynią oszustwa. Werbowała klientów, namawiała do okazyjnego zakupu dużych mieszkań po niewyobrażalnie niskiej cenie. Na przykład za mieszkanie o powierzchni 60-80 metrów kwadratowych liczyła sobie tylko 35 tysięcy złotych.

Jak prawdziwe urzędniczki

Kobieta dysponowała planami budynków, wznoszonych przez białostocką gminę.
- Przyprowadzała ludzi na plac budowy, pokazywała im, jak posuwają się prace i gdzie maja być ich mieszkania - mówi kom. Wojciech Macutkiewicz, komendant V Komisariatu Policji w Białymstoku.
Oszustka pozwalała swoim ofiarom nawet przebierać w ofertach, wybierać, na którym piętrze mają być mieszkania. Odwiedziła ze swoimi ofiarami m.in. budowy na Wygodzie, przy ul. Sybiraków czy w pobliżu Zwierzynieckiej.
Iza C., by przekonać do szczerości swych intencji zorganizowała dla części klientów wycieczkę do sanktuarium w Hodyszewie, gdzie wspólnie uczestniczyli w procesji w intencji rychłego i pomyślnego zakończenia wykupu mieszkań.
Kiedy już klienci się zdecydowali, pałeczkę przejmowała Helena M. Grała rolę urzędniczki miejskiej. Mówiła ludziom, że mieszkania są z puli prezydenta. Z ofiarami spotykała się w urzędzie. Wystawiała pokwitowania za zainkasowane pieniądze. Wynosiła czekającym na korytarzu klientom podstemplowane zaświadczenia.

A potem znikały

Poszkodowani wpłacali oszustce różne kwoty - od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Jeden mężczyzna dał jej nawet 56 tysięcy. Dziewięć osób wykupiło mały bloczek za 200 tysięcy.
- Kobiety nie tylko oszukiwaniu na mieszkaniach, ale także na pośrednictwie w załatwianiu wiz do USA - twierdzą policjanci.
- Przekazaliśmy sprawę do Komendy Miejskiej Policji. Wyjaśniają ją funkcjonariusze sekcji dochodzeniowo - śledczej - powiedział nam komendant Macutkiewicz.
Policja nie wyklucza, że oszukanych przez kobiety jest znacznie więcej. Być może wstydzą się przyznać, że dali się nabrać na tanie mieszkania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny