Miasto Białystok najpierw kupiło prywatne działki. Ulokowało na nich parking. Teraz zbywa je parafii na Nowym Mieście. Z 80 proc. upustem.

Ten dwugłos pojawił się podczas debaty na ostatniej sesji rady miasta. Chodzi o dwie działki miejskie położone w rejonie ulicy Dzielnej o łącznej powierzchni 696 metrów. Została wyceniona przez rzeczoznawcę majątkowego na kwotę 394 454,00 zł, co daje 566,74 zł/m².

O ich zbycie z 80 proc. bonifikatą zwróciła się rzymsko-katolicka parafia pw. Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła. Jest ona właścicielem siedmiu działek, na której znajduje się kościół ciągi komunikacyjne. Powierzchnia nieruchomości kościelnej to 9169 metrów kwadratowych.

Działki gminne zostały zagospodarowane łącznie z kościelnymi i stanowią niewielką część schodów, chodnik prowadzący do kościoła i niewielki fragment parkingu - wyjaśniała na poniedziałkowej sesji Hanna Stankiewicz, dyrektor departamentu skarbu Urzędu Miejskiego w Białymstoku. - Nie stanowią one działek budowalnych i zgodnie z opinią mogą zostać zbyte na poprawę warunków nieruchomości przyległej.

Na przestrzeni lat wytworzyła się taka praktyka w Białymstoku, że parafie i związki wyznaniowe, które realizują inwestycje odnośnie budowy kościołów, władają terenami gminnymi na zasadzie umowy użyczenia gruntu, czyli nieodpłatnie.

Parafia prawosławna przy ul. Herberta, rzymsko-katolicka przy św. ul. Ojca Pio, Muzułmański Związek Wyznaniowy przy ul. Piastowskiej - wymieniała Hanna Stankiewicz jedne z wielu przykładów.

Jeśli chodzi o parafię przy ul. Pogodnej to jej zalążki sięgają 1988 roku.

- Powstała na przełomie dwóch ustrojów. Kościół się cieszył wtedy dużym zaufaniem, po latach inwestycyjnego blokowania w PRL-u. Przełom lat 80.i 90. był czasem, gdy nie tylko w Białymstoku powstawało wiele świątyń. Ludzie chętnie łożyli na budowę takich inwestycji - podkreślał wiceprezydent Zbigniew Nikitorowicz.

Parafia pozyskiwała działki pod budowę kościoła i uzyskała w 1991 roku decyzję realizacyjną wraz z pozwoleniem na budowę.

- Kamień węgielny poświęcił papież Jan Paweł II w czasie wizyty w Białymstoku - przypominał wiceprezydent Nikitorowicz

.

Do pozyskania parafii w latach 90. pozostały dwie działki od osoby fizycznej. Jednak parafia miała z tym problemy i zwróciła się do ówczesnego Zarządu Miasta Białegostoku z prośbą o wykupienie tych działek na własność gminy i następnie na zamianę na część nieruchomości będącej własnością parafii.

- Decyzją Zarządu Miasta Białegostoku z 1995 roku postanowiono nabyć działki od osoby fizycznej - tłumaczył Hanna Stankiewicz. - Były dwa akty notarialne: z 13 grudnia 1996 roku i z 30 grudnia 1997 roku.

W 1998 roku parafia wystąpiła z wnioskiem o nabycie działek gminnych. Jednakże po analizach prezydent Białegostoku (Krzysztof Jurgiel - przypis. red) postanowił decyzją z 22 lutego 1998 roku, że na działkach gminnych będzie parking.

- Te decyzje były podejmowane w granicach i na podstawie prawa - zapewniał wiceprezydent Zbigniew Nikitorowicz.

Dodał też, że obecna propozycja zbycia działek nie różni się od wcześniejszych podobnych transakcji. Przez lata następowały one z uwzględnieniem 75 proc. bonifikaty od ceny zbycia. We wrześniu 2022 roku radni zgodzili się, by przy zbyciu nieruchomości na rzecz parafii prawosławnej pw. Św. Ap. Jana Teologa w Białymstoku, zastosować bonifikatę w wysokości 80 proc. I podobny upust zastosowano tym razem na rzecz parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła.

- Zaskoczony jest tym, jak gospodarujemy naszym mieniem i jak fantastyczną pozycję mają związki wyznaniowe w mieście - podkreślał radny Maciej Biernacki. - Z historii zbywanych działek na rzecz parafii wyłania się obraz: gmina kupiła działki od osób prywatnych, za stawkę rynkową, by wymienić się z nią na inną. Ale parafia stwierdziła, że lepszym interesem będzie dla niej jeśli kupi te dwie działki za 20 proc. Czy to tak moralnie spójnie? Ma wątpliwości i wydaje się, że bonifikatę czy rabat powinno się przyznawać temu kontrahentowi, który zachowuje się fair i jest uczciwy od początku do końca. Czy tak jest w tej sytuacji? Mam wątpliwości, czy taka bonifikata w tym przypadku powinna zostać udzielona.

Nie mieli ich inni radni, którzy w większości przystali na upust zaproponowany przez urząd miejski.