- Myślałam, że czegoś się nauczę - mówi Dominika Sieskiewicz.
Ale nagle zajęcia się skończyły. W połowie kursu. Nikt nie powiedział, dlaczego przerwano szkolenie i czy w ogóle jeszcze będzie kontynuowane. Stypendiów też nie ma.
Organizatorem kursu jest Europejskie Centrum Młodzieży i Rozwoju Demokracji Lokalnej. Pieniądze dostaje z Unii Europejskiej. Wypłaca je w ratach Wojewódzki Urząd Pracy w Białymstoku.
Urzędnicy jednak zablokowali wypłatę, bo twierdzą, że szefowie Centrum nie potrafią się rozliczyć z dotychczasowego dofinansowania. Wskazują, że w dokumentach są błędy.
- Wydawało mi się, że to ciekawe tematy i może czegoś się nauczę - opowiada Dominika Sieskiewicz. Ulotkę zapraszającą na kurs dostała w Powiatowym Urzędzie Pracy. Zapisała się.
Szkolenie rozpoczęło się w kwietniu i miało trwać trzy miesiące. Za udział w kursie obiecywano stypendium w wysokości 600 złotych. Część tej sumy kursanci mieli dostać po zakończeniu pierwszego modułu szkoleń. - To miało być 330 złotych. Tylko że zabrakło nam dwóch godzin zajęć - mówi Sieskiewicz. Pieniędzy nie dostała.
Ostatnie spotkanie odbyło się 11 lipca. Zajęć nie było. Bezrobotni podpisali tylko listy obecności.
- Ale organizator zapewniał nas, że za tydzień zajęcia będą - opowiada Nina Matysiuk, która też chodziła na kurs. - Kazali czekać na telefon. Nikt nie zadzwonił.
Kobiety nie mogły się też skontaktować z organizatorem. - Dzwoniłam pod wszystkie podane numery, bezskutecznie - mówi Bogusława Jakubowicz, inna bezrobotna. - Myślałam, że może coś ruszy po wakacjach. Ale nadal trwa cisza.
- Przecież należy się nam jakaś informacja, czy ten kurs będzie kontynuowany - dodaje Matysiuk.
Organizatorem jest Europejskie Centrum Młodzieży i Rozwoju Demokracji Lokalnej. Szkolenie dla bezrobotnych to ich pierwszy projekt finansowany z Unii Europejskiej. Pieniądze otrzymują w ratach z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Białymstoku. W sumie chodzi o prawie 900 tysięcy złotych. Żeby otrzymać kolejną wypłatę, organizator musi rozliczyć się z poprzedniej dotacji. I z tym jest problem.
- Współpraca nie układa nam się najlepiej - twierdzi Beata Dyczewska, kierownik oddziału ds. projektu rynku pracy w Wojewódzkim Urzędzie Pracy. Wyjaśnia, że w dokumentacji projektu cały czas pojawiają się błędy. - A my musimy pilnować, żeby pieniądze były wydawane prawidłowo. Dlatego organizator szkolenia nie otrzymał od nas kolejnej raty - wyjaśnia Dyczewska.
Prezesem Centrum jest Gniewomir Rokosz-Kuczyński, bardzo barwna postać. Związany z partią PSL-Piast, w tym roku startował do Europarlamentu z pierwszego miejsca listy Prawicy Rzeczpospolitej. Wcześniej był w radzie nadzorczej Polskiego Radia Białystok.
Jego telefon milczy od dwóch dni.
Sekretarzem projektu jest Halina Dondziło. Związana z Krzysztofem Tołwińskim, kiedyś podlaskim wicemarszałkiem. Była zresztą jednym z dyrektorów w urzędzie marszałkowskim.
- Nie ma zajęć, bo nie mamy pieniędzy. Nie mamy z czego opłacić wykładowców - mówi Dondziło. I przyznaje: - Wiem, że nasza księgowa cały czas musi dosyłać do Wojewódzkiego Urzędu Pracy jakieś papierki.
Nie potrafi podać, kiedy mógłby ruszyć znowu kurs, a po szczegóły odsyła do prezesa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?