- W każdym meczu chcemy wygrywać, bo po to gra się w piłkę. Wiemy, że będzie ciężko, ale w tej lidze nie będzie łatwych spotkań - mówi trener żółto-czerwonych Michał Probierz.
Jagiellończyków podbudował remis na inaugurację 2:2 z Lechią Gdańsk i dobra postawa w starciu z jednym z faworytów ekstraklasy. Teraz rywal może nie jest tak mocny na papierze, ale z mającym za sobą bardzo udany sezon Zawiszą na pewno trzeba się liczyć.
- Pamiętamy, że to właśnie bydgoski zespół wyeliminował nas w półfinale Pucharu Polski, po który zresztą potem sięgnął - przypomina Probierz. - Siedzi to nam w głowach i postaramy się o rewanż - dorzuca.
W minionych rozgrywkach obie ekipy mierzyły się cztery razy. W Pucharze Polski górą była drużyna znad Brdy (2:0 i 1:1), a w lidze lepiej wypadła Jagiellonia (1:0 i 1:1). Po tych wynikach najlepiej widać, że mecze były zacięte i podobnie powinno być w niedzielę.
Białostoczanie mają dobrze rozpracowanego rywala. Uważać trzeba szczególnie na bardzo szybkiego Luisa Carlosa, uderzenia z dystansu Kamila Drygasa oraz rzuty wolne Piotra Petasza.
Ważne będzie też uniknięcie prostych błędów w defensywie. To właśnie dzięki fatalnych pomyłkom obrońców z Kielc, ekipa znad Brdy wygrała 2:0 ligową inaugurację z Koroną.
- Najważniejsze jest jednak to, żeby zmusić Zawiszę do dostosowania się do naszych warunków gry. Chcemy narzucać swój styl każdemu przeciwnikowi, chociaż - oczywiście - nie zawsze to będzie wychodzić. Ale taki jest nasz kierunek - zapewnia szkoleniowiec podlaskiego zespołu.
W kadrze Jagi nie zajdą większe zmiany. Do gry wciąż nie jest gotowy pomocnik Michał Pazdan. Na kłopoty zdrowotne narzeka też strzelec obu goli w potyczce z Lechią - Patryk Tuszyński. Napastnik Jagi nie trenował w ciągu minionego tygodnia na pełnych obrotach i jego występ stoi pod pewnym znakiem zapytania. Po odpokutowaniu kary za czerwoną kartkę do zespołu wraca za to inny gracz ataku - Mateusz Piątkowski.
- Nie przewiduję rewolucji w składzie, ale też nie powiem, że wystawię dokładnie taki sam zespół, jak na Lechię. Na pewno zagra najlepsza jedenastka, na jaką w niedzielę będzie nas stać - kończy Probierz.
Zawisza o Jagiellonii myśli dopiero od piątku, bo w czwartek, późnym wieczorem rozgrywał rewanżowe spotkanie kwalifikacji Ligi Europy z belgijskim Waregem.
- To jest niedogodność, bo bydgoszczanie z pewności będą odczuwać trudy tego meczu. - uważa kapitan Jagi Rafał Grzyb. - Ale my nie możemy liczyć na zmęczenie przeciwników, bo to przecież początek sezonu. Musimy zagrać swoje - przekonuje.
Problemem gospodarzy będzie nie tylko krótki okres na regeneracji po potyczce z Waregem. Od dłuższego czasu trwa konflikt szalikowców z właścicielem klubu Radosławem Osuchem, który przybiera coraz bardziej drastyczne formy. Ostatnio w domu Osucha chuligani wybili szyby. Sternik Zawiszy zaznaczył, że nie zamierza ugiąć się przed takimi postępkami.
W każdym razie dopingu na stadionie w Bydgoszczy w żadnym razi nie można nazwa ogłuszającym, bo praktycznie nie ma go wcale. Co nie przeszkadza jednak odnosić piłkarzom Zawiszy największych w historii klubu sukcesów. Beniaminek minionego sezonu grał w grupie mistrzowskiej, co nie udało się na przykład białostoczanom, no i wywalczył Puchar Polski. Teraz zaczął od wygranej 3:2 w Warszawie z Legią w starciu o Superpuchar i pokonania 2:0 Korony w lidze. To wszystko musi budzić szacunek.
W Zawiszy jest sporo białostockich akcentów. Byłymi zawodnikami Jagi są Petasz, Wahan Gevorgyan, Łukasz Nawotczyński, a latem do zespołu dołączył rodowity białostoczanin - bramkarz Grzegorz Sandomierski.
Niedzielny mecz rozpocznie się o godz. 15.30.
Mecz Zawisza Bydgoszcz - Jagiellonia Białystok online. Transmisja meczu TV na żywo
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?