Wkrótce wszyscy usiądą na ławie oskarżonych. Nad młodymi białostoczanami ciążą poważne zarzuty. Prokuratura oskarża chuliganów o kilka pobić i kradzież. Według śledczych, niektórzy z oskarżonych grozili też swoim ofiarom śmiercią, pobiciem lub zniszczeniem samochodu.
Szajka grasowała pod koniec maja ubiegłego roku na ulicy Barszczańskiej w Białymstoku.
31 maja na drodze Pawła A., Łukasza K., Marcina T. i Karoliny W. stanęło pięć osób. Był wieczór. Chuligani rzucili się na przechodniów. Szarpali ich, popychali, kopali po głowach.
19-letni Łukasz K. miał ze sobą metalowy kastet i drewnianą sztachetę. Bandyta używał ich podczas pobicia, dlatego jemu grozi surowsza kara - osiem lat za kratkami. Pozostałym po trzy lata.
Ale to nie wszystko. Kilka godzin wcześniej Łukasz K. i Marcin T. pobili inne dwie osoby. Tym razem na ulicy Klepackiej. Grozili też pobiciem i zniszczeniem samochodu innym mieszkańcom.
Jednak do najpoważniejszego przestępstwa, które prokuratura zarzuca oskarżonym, doszło kilka dni wcześniej w centrum. Paweł A., Marcin T. i Łukasz R. napadli na mężczyznę, który na ulicy Lipowej robił zakupy. Chwycili go znienacka od tyłu za szyję i zaciągnęli w ciemny zaułek. Przeszukali mężczyźnie kieszenie. Zabrali mu 390 złotych. Teraz mogą trafić za kratki nawet na 12 lat.
Do winy przyznała się tylko Karolina W. Łukasz R. i Marcin T. byli już wcześniej karani.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?