Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Logo Białegostoku: Zachodźże, słoneczko

Aneta Boruch
Jeszcze tydzień temu decyzje dotyczące dalszych losów logo wyglądały jak gorący kartofel - prezydent i rada miejska przerzucali je sobie z rąk do rąk. Ale minęło parę dni i zaczęła się rozgrywka o to, by wyrzucić znaczek na aut.

Najpierw coś zaczęło się psuć w relacjach między obecnym włodarzem miasta a proprezydenckim klubem PO. Tak się jakoś złożyło, że PO zaczęła stawać prezydentowi okoniem parę dni po historii z zakupem nowych samochodów dla magistratu.

Samochody kontra znaczek

Gdy tylko pojawiła się informacja, że prezydent chce jeździć czymś nowym, niemal natychmiast PO oficjalnie wystąpiła do niego, żeby odłożył te zakupy na półkę. Bo czasy są ciężkie, władza powinna dawać przykład, jak się ograniczać i nie drażnić ludzi rozrzutnością. Słowem: wizerunek przede wszystkim.

A tu niespodzianka. Magistrat pokazał figę i z nowych aut nie chce zrezygnować. Ogłosił drugi przetarg na auta (pierwszy nie został rozstrzygnięty) i mówi: Nowe auta są nam potrzebne, bo te, którymi jeździmy, są stare, zajeżdżone, wręcz już niebezpieczne.

Nie minęło kilka dni i okazja do rewanżu nadarzyła się sama. Prezydent zapowiedział, że w marcu Eskadra przerobi logo. I że chce, by na kwietniowej sesji radni wybrali, który znak graficzny wolą: stary czy raczej ten po liftingu zrobionym przez Eskadrę.

- Co, znowu my? - wzburzyli się radni. I w pewnym momencie wcale nie spieszyli się do rozstrzygania, który znaczek lepszy i piękniejszy. Łącznie z szefem rady miejskiej z PO.

- Tak prywatnie, to myślę, że to jest w gestii prezydenta i wygodniej byłoby, żeby to on o tym zdecydował, a nie rada - mówi Włodzimierz Kusak.

Także szef miejskiej PO stwierdził, że nie wydaje mu się, by rada miejska miała rozstrzygać, czy zostawić stare logo, czy raczej zdecydować się na nowe, nad którym pracuje Eskadra.

Owiane aurą śmieszności po porównaniach go z dawnym znakiem nowojorskiej organizacji mniejszości seksualnych, logo stało się gorącym kartoflem.

PiS od początku zacierało ręce i nie ukrywało satysfakcji z powodu afery z logo. Szef tego klubu uważał, że kierowanie tego znów na sesję to kolejna próba przerzucenia odpowiedzialności na radnych.

- To powinna być decyzja prezydenta, bo to on wybrał logo za pierwszym razem, a rada miejska była tylko od zaakceptowania jego decyzji - wypominał Truskolaskiemu Rafał Rudnicki, szef opozycyjnego klubu PiS. - Rada miejska powinna zajmować się poważniejszymi sprawami, np. kryzysem, sytuacją gospodarczą w mieście, a nie po raz kolejny bić pianę w sprawie logo.

Miejska lewica nie kryła rozżalenia, że prezydent nie posłuchał jej apelu, by przestać używać słoneczka jako znaku promocyjnego. I że nadal można je było oglądać np. na miejskiej ślizgawce.

Czyj ten pomysł?

Minęło parę dni i w mieście wybuchła nowa bomba, podłożona pod logo przez PO. Jej szef, Zbigniew Nikitorowicz, nagle oświadczył, że jego klub na najbliższej sesji rady miejskiej ma zamiar zgłosić projekt uchwały unieważniającej logo. Dlaczego PO to robi?

- W badaniu OBOP ponad połowa mieszkańców powiedziała, że chce zmienić obecne logo - tłumaczy teraz Nikitorowicz. - Więc nie ma sensu utrzymywanie go.
Vox populi okazał się najważniejszy. Dobrze, że PO wreszcie się w niego wsłuchała, bo do tej pory jej radni byli najgorętszymi zwolennikami znaczka.

Gdy inne kluby z rady miejskiej usłyszały o chęci PO pożegnania się z logo, dosłownie je zamurowało.

- Cieszę się, że PO korzysta z pomysłów PiS, bo przecież my pod koniec grudnia proponowaliśmy to samo - przypomniał Rafał Rudnicki. Fakt: jego koledzy jeszcze w grudniu złożyli w magistracie pismo, podpowiadające prezydentowi takie rozwiązanie. Ale jako opozycja byli zbyt słabi, by przekonać do tego innych.

Ze zdumienia nie może też wyjść lewica. - Ten pomysł był nasz - mówi Janusz Kochan, szef klubu SLD. I przypomina, że na poprzedniej sesji lewica zgłosiła stanowisko, by zawiesić używanie obecnego słoneczka.

To posunięcie PO szanse na powodzenie ma spore. Bo wystarczy zdobyć poparcie lewicy. Ta, mimo że jest trochę obrażona, już zapowiada, że za uchwałą podniesie ręce i naciśnie "za" na pilotach do głosowania. - Jesteśmy absolutnie za tym, by unieważnić obecne logo - podkreśla Janusz Kochan.

PiS jeszcze nie chce ujawnić, jak zagłosuje za pomysłem, który PO skopiowała od nich.

Telenoweli ciąg dalszy...

Wygląda na to, że serial ze słonecznym logo w roli głównej jeszcze potrwa. Bo nie ma żadnej gwarancji, że szybko doczekamy się nowego, sensownego, takiego, które wszystkim się spodoba. Prezydent uważa, że w tej chwili wystarczy przeróbka znaczka. Ale od dawna słychać też głosy, że powinno ogłosić się ogólnopolski, otwarty konkurs, w którym oczywiście mogłaby też wystartować Eskadra. Takie rozwiązanie podsuwa np. miejska lewica czy PiS. Ile w kolejnych odcinkach tej telenoweli jest rzeczywistej troski o dobro miasta, a ile politykierstwa i ambicyjek poszczególnych uczestników tej gry - ocenią wyborcy przy urnach.

Jedno natomiast chyba nie ulega wątpliwości: więcej z tego logo szkód dla wizerunku miasta niż pożytku. Wszyscy na zewnątrz się z nas śmieją, pieniądze wydane, a znaczek trafił na półkę, w dodatku stał się narzędziem różnych rozgrywek.
Dlatego (choć nigdy nie sądziłam, że to napiszę): może po prostu dać sobie spokój z logo? Przynajmniej chwilowo. I zostać przy herbie, który całkiem nieźle do tej pory nam służył. Jednak chciałoby się mieć wreszcie trochę spokoju i odpocząć od tych wszystkich niesmacznych historii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny