Zdziwił mnie powód dzisiejszej próby odwołania zarządu kasy chorych. Kwestia rozliczeń z PSK to sprawa z kwietnia, uzgodniona z urzędnikami z Warszawy i opisywana przez media. Teraz jest afera. I to jaka! Prezydium rady przyznaje: żeby się "zabezpieczyć" wpisaliśmy w harmonogramie obrad punkt: "zmiany kadrowe w zarządzie". Mówi o surowości i patrzeniu na ręce.
I tu pozwolę sobie przypomnieć, że obecna rada (wybrana w maju 2001 roku) przez pół roku patrzyła się na ręce Jerzego Florysa (poprzedniego szefa kasy), który chomikował grube miliony na kontach i rozbijał się po Polsce za nasze pieniądze i nie zrobiła nic.
Może różnica polega na tym, że wtedy miała przed sobą całą kadencję, a teraz zaledwie kilka tygodni i perspektywę nowych wyborów?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!