Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarka z pogotowia odpowiada za nieumyślne spowodowanie śmierci pacjentki

(mw)
odpowiada za nieumyślne spowodowanie śmierci pacjentki.
odpowiada za nieumyślne spowodowanie śmierci pacjentki. sxc.hu
W sprawie opiniowali lekarze z Wrocławia. Ich zdaniem, leczenie doraźne, które przeprowadziła Dorota N., było prawidłowe, jednak decyzja o zaprzestaniu hospitalizacji była błędem w sztuce lekarskiej. Gdyby pacjentka od razu trafiła do szpitala, miałaby większe szanse na przeżycie.

Prokuratura oskarżyła Dorotę N. o narażenie pacjentki na niebezpieczeństwo utarty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Zarzuty dotyczą także nieumyślnego spowodowania jej śmierci. W poniedziałek w Sądzie Rejonowym w Białymstoku rozpoczął się jej proces.

To wydarzyło wczesnym rankiem w maju ubiegłego roku. Do kobiety z dusznościami na ulicę Baranowicką pojechało pogotowie. W zespole była oskarżona. Śledczy ustalili, że lekarka stwierdziła u niej astmę oskrzelową, duszności i podwyższoną temperaturę. Podała leki, zleciła wizytę u lekarza rodzinnego i kurację antybiotykami. Oskarżona zdecydowała jednocześnie, że pacjentki nie trzeba hospitalizować.

Po kilku godzinach do chorej przyjechała lekarka rodzinna. Pacjentka nie powiedziała jednak o porannej wizycie karetki. Doktor dała jej skierowanie do szpitala. Późnym południem stan kobiety się pogorszył. Straciła przytomność, nie oddychała. Do jej domu znów przyjechało pogotowie. Reanimacja nie powiodła się. Kobieta zmarła. Przyczyną zgonu był masywny obrzęk krtani.

Kobieta zmarła po wizycie lekarki

W sprawie opiniowali lekarze z Wrocławia. Ich zdaniem, leczenie doraźne było prawidłowe, jednak decyzja o zaprzestaniu hospitalizacji była błędem w sztuce lekarskiej. Gdyby pacjentka od razu trafiła do szpitala, miałaby większe szanse na przeżycie.

W poniedziałek Dorota N. nie przyznała się. Powiedziała, że żadne symptomy nie wskazywały, że pacjentka ma duszności. - Gdy weszłam, to ona spokojnie leżała w łóżku. Na moje polecenie wstała, bez trudu rozmawiała. Pacjent z dusznością i niedotlenieniem nie byłby w stanie tego robić - wyjaśniała oskarżona. - Nie było żadnych wskazań, by przewieźć pacjentkę do szpitala.

Lekarce grozi do pięciu lat pozbawienia wolności. Kolejna rozprawa na początku stycznia.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny