Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok 1:3. Jaga miała wielu bohaterów (zdjęcia)

Wojciech Konończuk [email protected]
Michał Pazdan (z lewej) wrócił do zespołu po długiej kontuzji i z miejsca stał się mocnym punktem drugiej linii Jagiellonii. Dla Jakuba Koseckiego i innych legionistów był prawie nie do przejścia.
Michał Pazdan (z lewej) wrócił do zespołu po długiej kontuzji i z miejsca stał się mocnym punktem drugiej linii Jagiellonii. Dla Jakuba Koseckiego i innych legionistów był prawie nie do przejścia. Szymon Starnawski\polskapresse
Piłkarze Jagiellonii Białystok zebrali w całym kraju wiele pochwał za spektakularne zwycięstwo 3:1 z Legią w Warszawie. Wygrana na boisku mistrza kraju i lidera ekstraklasy ma ogromną wymowę.

[galeria_glowna]
Najgłośniej było o autorze dwóch bramek - Macieju Gajosie, któremu w uzyskaniu najwyższych not nie przeszkodził nawet zmarnowany rzut karny. Magazyn "Liga + extra" wskazał białostockiego pomocnika jako najlepszego gracza inaugurującej wiosnę kolejki.

Ale nie tylko Gajos był bohaterem żółto-czerwonych w stolicy, bo Jaga miała wielu bohaterów. Nikt nie zawiódł a sporo jagiellończyków w starciu z Legią wzniosło się znacznie ponad przeciętność. Sporo do gry wniósł Patryk Tuszyński, który w ataku zastąpił Mateusza Piątkowskiego. Były zawodnik Lechii Gdańsk wyszedł na boisko pod spora presją, bo gdyby coś poszło nie tak, od razu pojawiłyby się porównania ze współliderem klasyfikacji strzelców ekstraklasy i stwierdzenia, że Piątkowski spisałby się lepiej. Tuszyński wybronił się golem i wywalczeniem rzutu karnego i pokazał, że jego gra w ataku nie osłabia tej formacji żółto-czerwonych.

Wiele dobrego można powiedzieć po Michale Pazdanie, który wrócił do zespołu po kilkumiesięcznej przerwie, spowodowanej kontuzją. Jagiellończyk przyćmił legionistę Tomasza Jodłowca, aspirującego przecież do reprezentacji kraju. Pazdan, wraz z Rafałem Grzybem, opanowali środek pola, rozbijali większość ataków gospodarzy i uruchamiali kontry białostoczan.

- W naszej grze od początku nie było chaosu, staraliśmy się grać piłką i dobrze to nam wychodziło. Nie wystraszyliśmy się Legii i pokonaliśmy ją - komentuje Pazdan.

Środkowi pomocnicy mieli za sobą znakomicie współpracując parę stoperów - Igorsa Tarasovsa i Sebastiana Maderę. Obrońcy Jagi po raz pierwszy grali ze sobą w meczu o stawkę, a wyglądali na zgrany od lat duet. Legioniści nie byli w stanie nic zrobić przy stałych fragmentach gry, bo w powietrzu królowali białostoccy defensorzy.

Ciepłe słowa należą się te Markowi Wasilukowi. Nie miał on wdzięcznej roli, bo grał przeciwko Jakubowi Koseckiemu, na którym jesienią w Białymstoku złapał czerwoną kartkę. Także w stolicy przebojowy pomocnik Legii robił wszystko, by obrońca Jagi łapał faule, ale skończyło się tylko na żółtym kartoniku.
Obok Tarasovsa, do drużyny znakomicie wprowadził się także Karol Mackiewicz. Skrzydłowy Jagi potwierdził wszystkie walory z okresu wypożyczenia do Wigier Suwałki. Wniósł z ławki rezerwowych wiele ożywienia, nie bał się pojedynków z legionistami i umiał je wygrywać. Miał też ogromny wkład w trzeciego gola dla ekipy Michała Probierza.

Zyski Jagiellonii z wygranej w Warszawie są nie do przecenienia. Wygrana wzmocni psychicznie piłkarzy. Poza tym, przewaga nad dziewiątym zespołem w tabeli wzrosła do ośmiu punktów, a to już wcale nie jest mało.

Oczywiście, nie można popada w nadmierny optymizm, bo trzeba brać poprawkę na to, że w Legii zabrakło wielu podstawowych zawodników, na przykład lidera stołecznego zespołu Miroslava Radovica. Nie można jednak postawić tezy, że mistrzowie Polski wystawili na Jagę rezerwy. Koseckiego, Iniakiego Astiza, Orlando Sa, Arkadiusza Malarza, Jodłowca i kilku innych graczy trudno nazwać głębokim zapleczem, bo wszyscy aspirują do wyjściowej jedenastki mistrzów kraju.

Nawet w nieco rezerwowym składzie mistrzowie kraju odnosili już w lidze przekonujące zwycięstwa, a w niedzielę 1:3 było najmniejszym wymiarem kary, bo Jagiellonia mogła wygrać znacznie wyżej.
To dopiero jeden mecz, ale na pewno mamy się z czego cieszyć i z optymizmem oczekiwać kolejnych występów żółto-czerwonych.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny