Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

KZK. Gaśnica wybuchła w rękach kierowcy. Mogła zabić. Nadawała się na złom

Tomasz Mikulicz
Gaśnica wybuchła w rękach. Kierowca KZK był w szpitalu
Gaśnica wybuchła w rękach. Kierowca KZK był w szpitalu pixabay
Są wyniki ekspertyzy gaśnicy, która wybuchła w rękach kierowcy KZK. Okazuje się, że nie powinna być dopuszczona do użytku podczas szkolenia BHP.

Lekarz z pogotowia powiedział kierowcy, że 2 centymetry wyżej i już by go nie było... Zaznaczam, że byłem świadkiem tego zdarzenia i kierowca postępował zgodnie z zaleceniami osoby prowadzącej szkolenie. Tak napisał na naszym forum użytkownik podpisujący się KZK driver.

W zeszłym tygodniu pisaliśmy, że podczas szkolenia BHP w Komunalnym Zakładzie Komunikacyjnym doszło do wypadku. Kierowcy uczyli się, jak korzystać z gaśnic. Jedna z nich wybuchła. Mężczyzna, który ją trzymał, trafił do szpitala. Dostał w szyję. Na szczęście skończyło się na siniakach.

Cezary Mańkowski, prezes firmy Spec-Poż, która prowadziła szkolenie wyjaśniał, że puściła plastikowa nakrętka utrzymująca nabój gaśnicy. Sprzęt został oddany do ekspertyzy. Teraz są wyniki.

Czytaj też:Ochroniarz uratował życie mężczyźnie i stracił pracę

- Wyszło, że gaśnica nie powinna być dopuszczona do użytku. Powinna trafić na złom. Nie miała nawet nalepionej kontrolki, czyli kartki poświadczającej, że miała aktualną kontrolę - mówi prezes KZK Andrzej Świętoński.

Cezary Mańkowski w zeszłym tygodniu zapewniał, że gaśnica mogła być użyta podczas szkolenia. - Co prawda została wyprodukowana w 1993 roku, jednak raz na pięć lat przechodziła - można powiedzieć - generalny remont, a rokrocznie kontrole - zapewniał.

Teraz mówi, że faktycznie gaśnica kontrolki nie miała. - Nie musiała mieć. Była wykorzystywana wyłącznie do celów szkoleniowych - mówi.

- Prześlemy dokumentację do inspekcji pracy - zapewnia prezes Świętoński. Gdy pytamy, czy zawiadomi prokuraturę lub policję twierdzi, że nie ma takiej potrzeby, bo wypadek był lekki. Sami wystąpiliśmy więc do policji i prokuratury. Czekamy na odpowiedź.

- W Anglii miałbyś odszkodowanie i przepraszaliby tysiąc razy. Tu będą udowadniać, że to wina kierowcy, iż przyszedł na to szkolenie - skwitował jeden z naszych Internautów na naszym forum.

Zobacz też:

Dworzec PKS: Wybuch samochodu. Gaśnica eksplodowała w passac...

Dziesięciny: Wybuch i pożar w bloku. W mieszkaniu był arsena...

Obejrzyj też: Białystok. Tragiczny pożar na Dojlidach. W akcji zginęło dwóch strażaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny