Kurs złotego. Polacy mają większe kredyty, bo słabnie gospodarka Irlandii.

Jeszcze nie tak dawno zdecydowana większość takich pożyczek była zaciągana właśnie we frankach szwajcarskich.

Według wyliczeń Pawła Majtkowskiego, głównego analityka Expandera, jeśli założymy, że kurs franka będzie wynosił 3,13 zł (przy poprzedniej racie było to 2,90 zł) to miesięczna rata w wysokości 650 franków wzrośnie o 110,5 zł. – Ale taki kurs złotego w dłuższej perspektywie się nie utrzyma – podkreśla analityk Expandera.

Jednak nie to jest największą bolączką osób spłacających kredyty w tej walucie (bo i tak są one jeszcze tańsze niż złotowe). Najgorsze jest to, że wraz z umacnianiem się franka rośnie zadłużenie. Bo jeśli kredyt był zaciągany wówczas, gdy frank kosztował około 2 zł, to zadłużenie będzie wyższe o 50 proc.

– To jest właśnie zagrożenie, na które trzeba uważać przy kredytach walutowych – mówi Halina Kochalska z Open Finance. – W ten sposób wiele osób staje się więźniami swoich mieszkań.

Prezes NBP Marek Belka uważa, że złoty zacznie się umacniać, gdy tylko ustąpią turbulencje na rynkach finansowych.

– Nie ma co panikować – stwierdził wczoraj w RMF FM. – Na pewno eksporterzy są zadowoleni, jeśli złoty się osłabia, ale mogliby żyć z mocniejszym.

Analitycy finansowi jednak twierdzą, że prognozowanie kursów walut w tych warunkach jest bardzo trudne. To trochę takie wróżenie z fusów. – Czasem na kursy wpływają, zdawałoby się całkiem absurdalne wydarzenia zza granicy – mówi Halina Kochalska. – Przeciętny Polak nawet nie jest w stanie dopatrzyć się związku między nimi a sytuacją na naszym rynku.

Dlaczego słabnie?
Już w poniedziałek złoty mocno stracił na wartości.
Powód? Problemy fiskalne Irlandii. Bo choć ministrowie finansów państw UE zatwierdzili w niedzielę w Brukseli udzielenie pomocy Irlandii w kwocie 85 mld euro na zwalczanie kryzysu budżetowego, pozostały obawy, że kryzys może się „rozlać” na inne państwa.