Ubolewam, że słowa których być może użyłem w trakcie trwającego dość długo spotkania z dziennikarzem uraziło mieszkańców mojego miasta. Za to przepraszam - mówił publicznie Krzysztof Szczebiot, wiceburmistrz Sokółki .
Za co przepraszał wiceburmistrz? Za "pipidówę". Tak właśnie określił Sokółkę w reportażu dotyczącym cudu eucharystycznego, który ukazał się kilkanaście dni temu w "Tygodniku Powszechnym".
Szczebiot przepraszał podczas sesji rady miejskiej. Zabrał głos na samym początku obrad. Czytając z kartki, nie tylko przeprosił mieszkańców Sokółki , ale także skrytykował całą wymowę artykułu.
- Wyrażam niezadowolenie ze sposobu w jaki przedstawiono Sokółkę i jej mieszkańców. Artykuł wzbudził wiele kontrowersji i niepochlebnych uwag, kierowanych również pod moim adresem. Użycie w reportażu fragmentu mojej wypowiedzi jest dla mnie nie do zaakceptowania, gdyż zmienia jej sens i nie przedstawia tego, co chciałem powiedzieć - tłumaczył się wiceburmistrz.
W rękach Małachwieja
A było co tłumaczyć, bo opozycja już miała przygotowanego haka na Szczebiota. Tuż przed sesją złożyła do burmistrza Małachwieja formalny wniosek o odwołanie Szczebiota z funkcji wiceburmistrza. Powód? Oczywiście, jego niefortunna wypowiedź w tygodniku.
Ostatecznie, mimo zapowiedzi, kwestia odwołania Szczebiota nie stanęła na sesji: - My już w tej sprawie nie mamy nic do zrobienia. Teraz wszystko w rękach burmistrza Małachwieja. To on zatrudniał Szczebiota i on może go zwolnić - wyjaśniał Antoni Cydzik, radny opozycyjny.
Autor bronił burmistrza
W obronę wziął Szczebiota nawet autor feralnego reportażu. Bez żadnych ogródek wniosek opozycji nazwał zwykłym pretekstem i hakiem. Email od niego odczytał przewodniczący rady.
- Pretekst jest tym bardziej oczywisty, że w innych wypowiedziach pan Szczebiot jawi się jako człowiek, któremu bardzo zależy na rozwoju miasta - pisał w emailu Michał Olszewski. - Chcę wziąć w obronę wiceburmistrza. Określenie "pipidówka" nie musi świadczyć o braku szacunku do Sokółki . A reakcja adwersarzy świadczy tylko o ich przewrażliwieniu i sprawia wrażenie, jakoby szukali haków na pana Szczebiota. Słowo "pipidówka" jest według mnie hakiem bardzo słabym.
Antoni Cydzik zaapelował do Krzysztofa Szczebiota, aby przeprosił mieszkańców także na łamach "Sokólskiego".
- Apeluję o to dla dobra i wyciszenia sprawy. Na sesji słyszało to niewiele osób, dlatego dobrze by było zamieścić przeprosiny także w gazecie - uważa Cydzik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?