Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Sienkiewicz: Kino niezależne = kino szczere

rozmawia Martyna Tochwin.
Krzysztof Sienkiewicz, sokółczanin, współorganizator pokazów kina niezależnego w Sokółce, pracuje w Białostockim Ośrodku Kultury:
Krzysztof Sienkiewicz, sokółczanin, współorganizator pokazów kina niezależnego w Sokółce, pracuje w Białostockim Ośrodku Kultury:
Dla mnie najważniejsza jest szczerość wypowiedzi tworców kina tzw. niezależnego i to ich wyróżnia. Nie unikają oni pewnych tematów, pokazują wszystko bardziej naturalnie, nie są też uwikłani w jakieś układy - mówi Krzysztof Sienkiewicz.

Kurier Sokólski: Od wielu lat aktywnie działasz w sokólskim DKF-ie. Pamiętasz początki?

Krzysztof Sienkiewicz, sokółczanin, współorganizator pokazów kina niezależnego w Sokółce, pracuje w Białostockim Ośrodku Kultury: -Kiedyś DKF działał w Sokółce bardzo prężnie. Sala kinowa była wypełniona po brzegi, ciężko była nawet czasami kupić bilet. Piątkowe seanse w DKF-ie stały się dla mnie swojego rodzaju rytuałem. Po pierwsze oglądanie filmów, dyskusje, a po drugie spotkania towarzyskie.

Dzisiaj nie jesteś już tylko biernym widzem DKF-u, ale je współorganizujesz. Jak to się stało?

- O tym zdecydował przypadek. Przed rozpoczęciem studiów wyjechałem na obóz studencki nad morze. W pociągu poznałem Maćka Ranta, który obecnie jest kierownikiem kina "Forum". Rozmowa zeszła na filmy, a na miejscu okazało się, że właśnie on będzie prowadził warsztaty filmowe. Zapisałem się na warsztaty i to był chyba ten moment.

Pamiętasz swój pierwszy pokaz w Sokółce, który zorganizowałeś?

- Pierwszy pokaz odbył się w 1999 roku. Był zorganizowany w internacie Zespołu Szkół. To był pokaz video. Pamiętam, że było wtedy mnóstwo ludzi.

Jesteś związany z DKF - em. Ale firmujesz jedynie pokazy kina tzw. niezależnego.

- Pomagam w organizacji pokazów kina niezależnego. Są to filmy krótkometrażowe bądź filmy twórców, którzy nie korzystają z państwowych programów na pozyskanie funduszy, ale sami szukają sponsorów. Dzięki temu są bardziej twórczo niezależni.

Co Cię pociąga w tych filmach?

- Teraz w Polsce od kilku lat kino niezależne przeżywa prawdziwe oblężnie. Takie filmy wyrastają jak grzyby po deszczu. Mnóstwo ludzi ma sprzęt, nawet amatorski i wielu z nich zaczęło wychodzić z przysłowiowych imienin z kamerami na zewnątrz. Dla mnie najważniejsza jest szczerość wypowiedzi tworców kina tzw. niezależnego i to ich wyróżnia. Nie unikają oni pewnych tematów, pokazują wszystko bardziej naturalnie, nie są też uwikłani w jakieś układy. Twórca, który nie jest zależny, uciskany, robi według mnie ciekawsze rzeczy.

Niektórzy mogą jednak zarzucać tym filmom brak profesjonalizmu czy wręcz amatorszczyznę.

- Według mnie właśnie w tym siła tych filmów, w tej pierwotnej szczerości. Nie można zatracać pewnych odruchów. A w międzyczasie robiąc filmy, trzeba się doskonalić technicznie czy też menedżersko, zdobywając pieniądze.

Jak często można oglądać kino niezależne w Sokółce?

- Ostatnio DKF w Sokółce jest coraz częściej. Jeśli chodzi o te seanse, które ja pomagam organizować, to one są w okresie jesienno - wiosennym. Taki pokaz organizowany jest raz w miesiącu, czasami nawet częściej.

Czy takie seanse cieszą się w Sokółce popularnością?

- Naprawdę wygląda to bardzo różnie. Publiczność DKF-u zmienia się wraz z kolejnym odejściem maturalnej klasy. Przeciętny widz to młody człowiek w wieku od piętnastu do trzydziestu kilku lat. Środek jest pusty, bo w małych miasteczkach ludzie wyjeżdżają na studia. Wydaje mi się, że nie o to chodzi, żeby było pełne kino, ale żeby przychodzili ludzie naprawdę interesujący się tym, co pokazujemy. Lepiej połowa konkretnych, niż pełna sala przypadkowych widzów.

Jesteś pasjonatem kina, a czy sam bierzesz kamerę w dłoń i kręcisz?

- Owszem, ale robienie filmów samodzielne lub w kolektywie filmowym traktuję raczej jako hobby. Aczkolwiek udało nam się ostatnio w kilkunastoosobowym składzie zdobyć nagrodę Żubra "Żubr budzi Podlasie". Dostaliśmy grant i będziemy robić film nowelkowy o gościnności Podlasia, która jest siłą tego regionu.

W jakim kolektywie filmowym działasz?

- To Hermanos de Chamuco. Obecnie kręcimy serię "Ginące zawody". Jesteśmy już w trakcie trzeciego filmu. Pierwszy to był "Kurzy śpiewak", nakręcony w niedalekich Knyszewiczach. Jest to historia człowieka, który śpiewa kurom, żeby więcej znosiły jajek. Następny film to był "Krowi spławik" o człowieku, który przeprowadzał kiedyś krowy przez rzeki na Podlasiu.

Kiedy w Sokółce będą najbliższe pokazy kina niezależnego?

- Najbliższy pokaz zaperezentuje najlepsze filmy nagrodzone na festiwalu "ŻubrOFFka", który odbył się w Białymstoku. A w kwietniu zapraszamy na Filmowe Podlasie Atakuje czyli najlepsze filmy z regionu robione przez ludzi z Podlasia.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny