MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Putra - Na pierwszej linii

Jarosław Sołomacha
W obecnym Sejmie na pewno nie zabraknie twardej, merytorycznej dyskusji. A my, jako opozycja, na pewno nie będziemy obrzucali rządzących inwektywami.
W obecnym Sejmie na pewno nie zabraknie twardej, merytorycznej dyskusji. A my, jako opozycja, na pewno nie będziemy obrzucali rządzących inwektywami. fot. Archiwum
Z wicemarszałkiem Sejmu Krzysztofem Putrą rozmawia Jarosław Sołomacha.

Kurier Poranny: Jak się Pan czuje w fotelu wicemarszałka Sejmu?

Krzysztof Putra: Byłem już wicemarszałkiem Senatu. Ale wicemarszałek Sejmu to dla mnie nowość. Używając wojskowego porównania, to pierwsza linia frontu walki o wszystkie ważne sprawy. Sejm nadzoruje Radę Ministrów i może sporo zrobić.

Jak ocenia Pan pierwsze posiedzenie Sejmu? Znowu były przerwy i kłótnie, a miało być inaczej.
- Nie ma sensu przedstawiać życia parlamentarnego w sposób inny, niż jest. To miejsce, w którym toczy się spór, walczy się o dobre rozwiązania. Poziom dyskursu politycznego jest niski, bo i polska demokracja jest młoda. W obecnym Sejmie na pewno nie zabraknie twardej, merytorycznej dyskusji. A my, jako opozycja, na pewno nie będziemy obrzucali rządzących inwektywami.

Jak Pan zareagował na słowa Roberta Tyszkiewicza, które padły z sejmowej mównicy? Przypomniał Panu o nieprawidłowościach w oczyszczalni ścieków.
- Spokojnie. Kto pyta, nie błądzi. Przecież posłom wolno pytać. Ja w tych sprawach wielokrotnie się wypowiadałem. To kontynuacja ataku na mnie.

Czy czuje się Pan "reprezentantem większości ogólnonarodowej, która jest dzisiaj w opozycji"? Tak Pana przedstawił Marek Kuchciński, rekomendując na marszałka.
- To był lapsus. Czuję się, jak każdy parlamentarzysta, reprezentantem narodu. Tak mówi konstytucja. My tych wyborów nie wygraliśmy, więc nie mamy większości. Pan Kuchciński użył pewnego skrótu myślowego.

Kuchciński stwierdził też, że jako ojciec ośmiorga dzieci lepiej będzie Pan kierował Izbą. Dlaczego? Czy bezdzietny poseł nie nadaje się na marszałka?
- To prawda, że jestem ojcem dużej rodziny. I jestem z tego dumny. Jak jest duża rodzina, to trzeba wielu kompromisów, żeby dobrze funkcjonowała. I w tym kontekście te słowa były wypowiedziane.

Kiedy na sali sejmowej wszyscy witali Lecha Wałęsę, Jarosław Kaczyński nie wstał. Dlaczego?
- Doskonale to rozumiem. Lech Wałęsa niegodziwie atakuje Lecha i Jarosława Kaczyńskich.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny