Jesień sprzyja robieniu zapasów na zimę, również tych związanym z opałem na chłodne miesiące zimowe. Wiele podlaskich domów opalanych jest drewnem, tanim oraz szczególnie popularnym w naszym regionie. Jednak nie wszyscy wiedzą, że w poszukiwaniu taniego opału na zimę bardzo łatwo wpaść w pułapkę.
- Kupując drewno z ogłoszenia lub innego nieznanego źródła nieświadomie możemy stać się paserami kradzionego opału, co wiąże się z nieprzyjemnościami opłacenia mandatu, trzykrotnej wartości skradzionego drewna oraz tłumaczenia się z całej sytuacji przed sądem - wyjaśnia Andrzej Stobiński, nadleśniczy z Czarnej Białostockiej. - Rocznie mamy kilkanaście takich spraw, w których niczym po nitce do kłębka trafiamy do odbiorców kradzionego drewna. Bliskość aglomeracji białostockiej oraz popularność drewna jako taniego opału sprzyja podobnym przypadkom, szczególnie w okresie jesiennym, gdy nasilają się kradzieże drewna z lasu. I tutaj przestroga - większość złodziei udaje nam się wytropić, ukarać oraz postawić przed oblicze sądu. Nie warto więc kraść drewna - to nie tylko wstyd, ale przede wszystkim sankcje karne i finansowe.
Leśnicy chwalą się nowatorskimi metodami tropienia leśnych złodziei. Większość jest owiana tajemnicą, jednak leśnicy nie ukrywają, że złodzieje drewna mogą natknąć się na nocne patrole, być obiektem zdjęć zrobionych z ukrycia lub nawet spodziewać się niezapowiedzianej wizyty strażników na swojej posesji.
- Nie trzeba nam wiele do wykrycia sprawcy kradzieży - mówi Wojciech Borys, strażnik leśny z Nadleśnictwa Czarna Białostocka. - Wystarczy wiórek znaleziony na miejscu kradzieży, aby zlecić skomplikowaną analizę DNA i wykazać czy drewno na posesji osoby podejrzewanej o kradzież jest identyczne ze skradzionym drewnem. To kosztuje sprawcę kradzieży jakieś 5 000 złotych. Ale w większości przypadków nie trzeba tak wyrafinowanych metod - wystarczą nocne patrole oraz zwykłe metody operacyjne. Dzięki nim ostatnio wykryliśmy mężczyznę, który przyjeżdżał autem do lasu kraść drewno z dwójką małych dzieci w fotelikach oraz żoną w ciąży. U innego sprawcy na posesji znaleźliśmy drewno, które przywoził z lasu we własnym bagażniku - musiał chyba zrobić z 30 kursów, aby zgromadzić tyle drewna.
Narażanie się na brzemienne w skutki sankcje karne jest całkowicie niezrozumiałe, w kontekście niskiej ceny za jaką można kupić drewno opałowe w niemal wszystkich leśnictwach na terenie Nadleśnictwa Czarna Białostocka. To rozwiązanie szczególnie interesujące dla osób, mających ograniczony budżet na zimowy opał. Właśnie dla nich leśnicy są w stanie sprzedać opał w atrakcyjnej cenie nawet 10 złotych za metr przestrzenny.
- 30 metrów przestrzennych wystarczy aż nadto na ogrzanie domu przez całą zimę - dodaje Andrzej Stobiński, nadleśniczy z Czarnej Białostockiej. - Cena jest tak atrakcyjna, bo takie drewno trzeba sobie samemu pociąć i zapewnić transport. Mało osób wie o takiej możliwości, a może to być alternatywa dla ogrzewania domu znacznie droższym węglem. Warto przemyśleć takie rozwiązanie, zwłaszcza że to tani i całkowicie legalny sposób zapewniania sobie opału na zimę. Dla osób zamożniejszych mamy droższe drewno liściaste lepszej jakości. Generalnie oferujemy bardzo szeroki asortyment drewna opałowego w cenach od kilkunastu do stu kilkudziesięciu złotych. Można je wyrobić samemu bądź kupić już przygotowane w stosach.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?