Kopalnie chcą kopać żwir. Burmistrz się sprzeciwia.

Komentarz: Starcie dwóch sił

Komentarz: Starcie dwóch sił

Kto wygra? Czyje będzie na górze? Wyjaśni się już za kilka godzin. Chociaż już teraz wiadomo, kto stoi na gorszej pozycji. To oczywiście ci, którzy trzymają stronę kopalni. Niektórzy mieszkańcy, właściciele kopalni, właściciele terenów pod sprzedaż, itp. To oni muszą bronić swoich racji i przekonywać, i przekonywać.

Czeka ich dziś wielka batalia. Rok temu ją wygrali. Dzięki taczkom, trumnom i chowanym za pazuchą wytłaczankom jaj. Ciekawe, co zaproponują dzisiaj? Tym bardziej, że rok temu radni pokazali, że merytoryczne argumenty do nich nie przemawiają, ale te siłowe i korzystające z daleko posuniętej symboliki, już tak.

Martyna Tochwin

Żadna z 15 uwag zgłoszonych do projektu zmiany studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania gminy Sokółka nie uzyskała aprobaty miejskich urzędników. Aż 12 z nich dotyczy możliwości wydobywania żwiru. Dziś zajmie się nimi Rada Miejska Sokółki .

Kopalnie dzielą

Będzie to kolejna publiczna dyskusja o kopalniach żwiru w okolicach m.in. Janowszczyzny, Słojnik, Pawełków i Kurowszczyzny. Sprawa ta od ponad roku dzieli i radnych, i właścicieli kopalni, i miejscowych ekologów, i samych mieszkańców tamtych terenów. Bo to właśnie oni w najmocniej są zainteresowani tym, czy w pobliżu ich domów powstaną kopalnie żwiru czy nie.
I między innymi tego dotyczą ich uwagi. Pod kilkoma z nich podpisało się kilkudziesięciu mieszkańców wsi.

Zgodnie z zaleceniami komisji urbanistycznej

Takie zbiorowe uwagi złożyli mieszkańcy wsi Janowszczyzna, Słojniki, Pawełki i Jelenia Góra. Wszyscy nie zgadzają się z tym, że w nowym studium ich tereny nie zostały przeznaczone na teren górniczy. A zapis taki (przygotowany przez urząd) zamyka im drogę, choćby do sprzedaży gruntów pod wydobycie. Oczywiście, pod warunkiem, że są bogate w żwir.

Wszystkie te kwestie zostały odrzucone. Dlaczego? Koronnym argumentem było to, że zainteresowani nie złożyli wcześniej wniosków do studium o przeznaczenie swoich działek na teren górniczy z zamiarem sprzedaży.

To jednak niejedyny argument. Zdaniem urzędników, przeznaczenie tych terenów pod kopalnie wyklucza także sąsiedztwo Parku Krajobrazowego czy Natury 2000. Za odrzuceniem uwag przemawiało również zalecenie Miejskiej Komisji Urbanistyczno-Architektonicznej. To właśnie ona zdecydowała o wprowadzeniu zakazu eksploatacji dla tych terenów.

Radni zmiękli, czyli protesty podziałały

Głosy sprzeciwu w sprawie planów magistratu płyną także ze strony właścicieli kopalni. Obszerne uwagi w tej sprawie złożyli Czesław Zdanowicz, Radosław Zieliński z Radmixu oraz przedstawiciele firm Górażdże Kruszywa Białostockie Kopalnie oraz Budokrusz. Wszystkie rozpatrzone negatywnie.

Teraz wszystko w rękach sokólskich radnych. To oni zdecydują, czy uwagi rzeczywiście należy odrzucić i bezkrytycznie przyjąć rozwiązania, zaproponowane przez burmistrza.

Przypomnijmy. To nie pierwszy spór na linii burmistrz - mieszkańcy wsi - właściciele kopalni. Pierwszy raz sprawa ujrzała światło dzienne ponad rok temu. Wtedy tereny kilkunastu wsi planowano uchronić przed wykopaliskami, powołując na ich terenie zespół przyrodniczo-krajobrazowy.

Jednak z planów tych nic nie wyszło. Zdeterminowani mieszkańcy zorganizowali kilka protestów, które zmusiły radnych do porzucenia tego pomysłu.

Po roku sprawa wróciła. Mieszkańcy wsi, a także właściciele kopalni czują się oszukani. Byli pewni, że rok temu, sprawa została zamknięta raz na zawsze. Teraz są przekonani, że gospodarz gminy po raz kolejny będzie chciał za wszelką cenę zamknąć kopalniom możliwość działania.

Zobacz, co wydarzyło się w Sokółce. Kliknij na MM Sokółka