Z wyboru, bo tak się potoczyło życie, bo nie spotkali jeszcze swojej drugiej połówki - każdy singiel ma swoją własną historię. Teresa Mozolewska mówi o sobie wprost: jestem singlem z odzysku. Ma ciekawą pracę, dorosłe, usamodzielnione dzieci. Nie szuka miłości na siłę.
- Tu nie chodzi o poznanie mężczyzny, z którym można stworzyć związek. Oczywiście, jeżeli tak się stanie, to fajnie, ale nie tego tu szukam. Chcę poznać nowe osoby, z którymi można się spotkać, wypić kawę i c porozmawiać - mówi pani Teresa.
Nie tylko dla samotnych
Matką chrzestną pomysłu utworzenia w Sokółce klubu singli jest Helena Miszkin. To właśnie ona zainicjowała pierwsze takie spotkanie. A zaczęło się od... ulotki wyborczej.
- W wyborach samorządowych kandydowałam na radną. Moje hasło wyborcze brzmiało "Dla każdego mężczyzny praca, dla każdej kobiety mężczyzna" - mówi Helena Miszkin.
Pomysłodawczyni klubu singla zapewnia, że wstęp do klubu mają wszyscy, którzy chcą poznać nowe osoby i ciekawie spędzić czas. I to bez względu na stan cywilny.
- Nie będziemy nikomu zaglądać do dokumentów, ani tym bardziej do sypialni - zapewnia Helena Miszkin. - Klub jest otwarty na ambitnych ludzi, którzy sami chcą tropić, osaczyć a na końcu upolować.
W pojedynkę bez skrępowania
Pierwsze spotkanie singli odbyło się w sobotni wieczór w kawiarni "Lira". Wszyscy obecni z entuzjazmem przyklasnęli pomysłowi organizacji takich spotkań cyklicznie.
- To byłaby świetna sprawa. Mielibyśmy swoje miejsce, gdzie można byłoby przyjść bez żadnego skrępowania, że jest się bez pary - mówi Ela Karpik.
Z taką opinią zgadza się Teresa Mozolewska. Przyznaje, że chodzenie do kawiarni czy restauracji w pojedynkę jest krępujące.
- Sokółka jest małym miastem, u nas nie ma tradycji chodzenia do kawiarni samemu. Zwłaszcza samotna kobieta wzbudza zdziwienie. A tutaj można byłoby przyjść bez żadnego skrępowania - przyznaje pani Teresa.
Coś dla średniaków
Krzysztof Oszer, który w sobotę także odwiedził "Lirę" zapewnia, że jeśli ta inicjatywa się rozwinie, będzie tu stałym gościem. Choć nie zamierza "polować".
- Jestem zwolennikiem spontanicznych zdarzeń. Poza tym już trzecia zasada dynamiki Newtona mówi, że im większy kładziemy na coś nacisk, tym na większy opór napotykamy. Ta zasada fizyki sprawdza się także w życiu - podkreśla Krzysztof Oszer.
Sokólski klub singla ma za zadanie zapełnić lukę w propozycjach spędzania czasu wolnego dla 30-, 40-, 50- latków. Jak się bowiem okazuje, w Sokółce tacy ludzie nie mogą liczyć na ciekawe propozycje.
- Emeryci mają swoje kluby, także dzieci i młodzież mają swoje kółka i grupy. Tylko średniacy nie mają swojego miejsca. Klub singla ma tę lukę wypełnić - zapewnia Helena Miszkin. - Jeżeli ktoś zechce podyskutować o polityce, Sokółce czy ostatnio przeczytanej książce, to z pewnością znajdzie tu miejsce dla siebie.
Kolejne spotkanie sokólskich singli odbędzie się w sobotę, 27 stycznia, w klubie młodzieżowym w Sokólskim Ośrodku Kultury (I piętro, wejście od sali wystawowej) o godzinie 18.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?