Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kituryki - ostoja majora Łupaszki

Marta Chmielińska
Sanitariuszki V Wileńskiej Brygady AK, "Aldona" (z lewej) i "Jachna", dnalazły miejsce, gdzie kiedyś była zagroda Makucha. Stoją nad dołem, który być może służył " Łupaszce” i " Maksowi” za schronienie
Sanitariuszki V Wileńskiej Brygady AK, "Aldona" (z lewej) i "Jachna", dnalazły miejsce, gdzie kiedyś była zagroda Makucha. Stoją nad dołem, który być może służył " Łupaszce” i " Maksowi” za schronienie
Wspomnienia po latach n Sanitariuszki V Brygady Wileńskiej AK odwiedziły wioskę, gdzie wraz z mjr. Łupaszką przeżyły sowiecką obławę

Kituryki to maleńka, wyludniona wioseczka nie opodal Jałówki. Mało kto dziś pamięta wydarzenia sprzed ponad 60 lat, kiedy po wsiach, miastach i drogach grasowały hordy NKWD i UB bezlitośnie tropiące żołnierzy Armii Krajowej. I właśnie te maleńkie Kituryki były ostoją dla bez wątpienia najwybitniejszego żołnierza Polski Podziemnej - majora Zygmunta Szendzielarza ps. " Łupaszka".

Był rok 1944, oddział kadrowy V Brygady Wileńskiej przeszedł przez linię Curzona, zatrzymując się w okolicach Mostowlan. Ludność zamieszkująca te okolice była nastawiona bardzo przychylnie do polskich żołnierzy i partyzanci zostali przyjęci w Mostowlanach, Zielonce i Kiturykach. Miejscowości te doskonale nadawały się na kwatery dla wycieńczonych żołnierzy V Brygady, ukrywających się przez ostatnie kilka miesięcy jesieni w lasach. Zabudowania były tam bowiem rozrzucone w dość dużej odległości od siebie, oddzielone terenami leśnymi i gęstymi zaroślami. Sam major " Łupaszka" ukrywał się u gospodarza o nazwisku Makuch. Człowiek ten przez rodzinę powiązany był z AK i od samego początku pomagał partyzantom, bo jak sam mawiał: " Tułacie się po lasach za Polskę. Tyle to wiem. Jestem Polakiem, pójść z wami do lasu nie mogę, to chociaż tyle co wam pomogę" .

Listopadowa obława

W połowie listopada doszło do "wsypy". Okazało się, że członek miejscowej siatki ps. "Pająk" był agentem NKWD. Dzięki jego szczegółowym informacjom Sowieci dobrze znali rozlokowanie wileńskich partyzantów. Około 15-17 listopada Kituryki oraz okoliczne kolonie zostały otoczone przez grupę operacyjną NKWD. Obława trwała dwa dni. Pierwszego dnia rankiem NKWD sprawdziło tylko kilku gospodarzy, w tym Makuchów, u których ukrywał się mjr " Łupaszka", Grochowskich, gdzie przebywały sanitariuszki - " Aldona" i " Lala" oraz Rosińskich, dających schronienie Mieczysławowi Abramowiczowi ps." Miecio". NKWD aresztowało kilku partyzantów i odjechało. Sowieci wrócili w większej liczbie po południu, otoczyli całą wieś i wtedy przetrząsnęli każdy dom po kolei, dokonując szczegółowych rewizji.

Czapka w oknie Makucha

W czasie gdy oddziały NKWD i UB przeszukiwały wieś, mjr " Łupaszka" wraz z Antonim Rymszą ps. "Maks", jego żoną Aldoną ps." Aldona" i drugą sanitariuszką - "Lalą" ukrywali się w dole po ziemniakach. Dół ów znajdował się na polu Makucha " w szczerym polu, pół kilometra od wsi". Sam Makuch, podobnie jak i inni mieszkańcy wsi, nadal nie odmawiał pomocy partyzantom, choć trzeba zdawać sobie sprawę, że gdyby został aresztowany różnie mogłoby to się skończyć... Mimo ogromnego zagrożenia także w czasie obławy i po niej pilnował "spokoju" w okolicy i dawał ukrytym w "ziemiance" ludziom znak, czy teren jest czysty. Takim znakiem rozpoznawczym była wywieszona w oknie czapka - jeśli była tam, wiadomym było, że partyzantom nie grozi żadne niebezpieczeństwo.

Dzięki informacjom " Pająka" oraz pomocy skomunizowanej miejscowej ludności w czasie obławy NKWD ujęło całą miejscową siatkę AK - było to około 50 osób a także nieokreśloną liczbę partyzantów V Brygady Wileńskiej AK. Krótko po tym major 'Łupaszka" rozkazał ocalałym partyzantom przejście w lasy Puszczy Białowieskiej.

Odwiedziny po latach

Na zaproszenie grupy miłośników historii pod koniec minionego roku sanitariuszka V Wileńskiej Brygady, Aldona Rymsza odwiedziła strony, w których przebywała 62 lata temu. Starsza pani w towarzystwie innej sanitariuszki V Brygady - Janiny Smoleńskiej ps. " Jachna" odwiedziła Kituryki. Po tylu latach wszystko wygląda inaczej, wiele zaciera się w pamięci. Odnalazły jednak pole Makucha i miejsce, w którym stał jego dom. Udało się zlokalizować także dół na ziemniaki - jedyny w tej okolicy, jak twierdzi mieszkaniec wsi. Czy to ten dół? Nie wiadomo...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny