Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kibole powinni pokazać twarze. Tak chce prasa, ale prawo jest równe dla wszystkich.

Tadeusz Jacewicz
Na meczach Jagiellonii co jakiś czas dochodzi do ekscesów.
Na meczach Jagiellonii co jakiś czas dochodzi do ekscesów. Fot. Archiwum
Rzecznik Praw Obywatelskich broni chuliganów stadionowych przed publikowaniem wizerunku w prasie. Bo jest od tego, żeby bronić prawa.

Zajmuje się bardzo poważnymi sprawami, ale nie uczestniczy w medialnych zadymach. Nie ma za sobą żadnej partii politycznej, a znaczy tyle, co tuzin polityków razem wziętych. Trudna praca: brak władzy wykonawczej, ogromne oczekiwania społeczne i jeszcze większe potrzeby.

Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski stosuje strategię siły mądrego spokoju i uparcie robi swoje. Buduje nowoczesną cywilizację społeczną kraju, w którym nie ma ani tradycji ani wielkich chęci tworzenia sprawiedliwego, spójnego prawa. Niewielu mu w tym pomaga, ale wszystkim powinno zależeć na jego sukcesie.

Do napisania tego tekstu zachęciła mnie awantura, jaka wybuchła po zakwestionowaniu przez RPO legalności opublikowania przez śląską policję zdjęć kibiców piłkarskich podejrzanych o udział w zamieszkach na meczu. Na rzecznika rzuciły się media, a jedna z bulwarówek wydrukowała wielki tytuł: "Kochanowski broni bandytów".

Rozumiem tok myślenia redaktorów gazety. Ludzie chcą, żeby stadionowych łobuzów zakuwać w kajdany i zamykać w więzieniach. Nie wolno ich bronić. Zgoda. Tylko, że rzecznik nie bronił bandytów. Bronił czegoś znacznie większego i ważniejszego. Prawa.

Gdyby zrobić listę słabości naszego państwa, prawo, jego stanowienie i stosowanie, otwierałoby ranking. To nie jest opinia przemądrzałych teoretyków, którym nikt nigdy nie dogodzi, ale wszystkich. Łącznie z tymi, którzy prawo tworzą i egzekwują. Każdy, kto kiedykolwiek załatwiał coś złożonego w jakimś urzędzie, wie o czym mówię.

Ludzie reprezentujący państwo mają petentów za jego wrogów. Urzędy są twierdzami, urzędnicy używają każdej broni, żeby wygrać. Gumowe prawo im to ułatwia, brak kontroli i nadzoru do tego zachęca.

Media są pełne porażających informacji o wojnie prowadzonej przez urzędników z ramienia i w imieniu państwa. Jeśli ktoś gdzieś uzna, że trzeba kogoś wykończyć, nie ma ratunku. Tysiące przedsiębiorców poszło z torbami i choć w końcu wygrywali w sądach, przegrywali w życiu.

Firmy bankrutowały, ludzie tracili pracę, do skarbu państwa nie wpłynęły podatki. To wszystko jest bezkarne.

Czy ktoś kiedyś słyszał o aresztowaniu urzędników odpowiedzialnych za "biurokratyczne morderstwo"? Ja nigdy.

Czy państwo zapłaciło kiedykolwiek wielomilionowe odszkodowanie za zniszczoną bezprawnie firmę? Nie przypominam sobie.

Polska leży w środku Europy, a prawo mamy jakby naszym głównym towarem eksportowym były banany. To nie tylko wstyd, to obniżanie komfortu życia Polaków i dłuższa droga do dobrobytu. Złe prawo jest w krajach biednych, bogate mają je doskonałe. Coś z tego powinno wynikać.

Rzecznik Praw Obywatelskich spokojnie, jak to ma w zwyczaju, wyjaśniał w mediach, że publikacja zdjęć ze stadionu narusza prawo. Podejrzewam, że nie wszyscy zrozumieli, o co chodzi. Łobuzom przecież trzeba dołożyć, a nie bawić się paragrafami. I to jest miara problemu, jaki mamy oraz pracy, którą wspólnie musimy wykonać.

Równolegle z naszą dyskusją o kibolach, w USA toczy się znacznie poważniejsza debata.

Politycy i prawnicy spierają się, jaka i czyja jest odpowiedzialność za stosowanie tortur wobec podejrzanych o terroryzm w bazie Guantanamo. Niektórzy twierdzą, że przed sądem stanie były prezydent George W. Bush.

W CIA, która rządziła w bazie, nastroje są bliskie paniki. Odmiennie niż w Polsce, w Ameryce z prawem nie ma żartów. Respekt przed nim jest tak silny, że dzisiaj szefowie CIA korzystają z konsultacji prawników zanim podejmą decyzje inne niż rutynowe.

Rzecz, przypomnę, dotyczy najważniejszych spraw państwa. Walki z terroryzmem, który jest zagrożeniem Nr 1 jego bezpieczeństwa i spokoju. Znaleźli się jednak ludzie, którzy twierdzą, że przestrzeganie prawa jest największą siłą USA, a łamanie to szkodliwa słabość. Nie mówią tego tylko profesorowie prawa, ale politycy, którzy za bezpieczeństwo państwa odpowiadają. Nawet wobec podejrzanych terrorystów nie wolno łamać prawa.

Marzę o czasach, kiedy i my zaczniemy tak myśleć. Już zresztą zaczyna zmieniać się na lepsze. Sądy przyznają wysokie odszkodowania za nadużycie siły przez policję czy błędy lekarskie. Nasze państwo jest poganiane przez Trybunał w Strasburgu, do którego trafia coraz więcej Polaków. Poprawia się, ale strasznie wolno. Samo nie pójdzie szybciej. Ktoś musi poganiać.

Na razie robi to Rzecznik Praw Obywatelskich. Nie ma lekko. Niewielu ma przyjaciół. Krzywo patrzą nań jego koledzy - prawnicy, bo zakłóca im spokój i zmusza do wysiłku. Dla polityków jest wyrzutem sumienia. Utrudnia im życie, niekiedy przeszkadza. O urzędnikach nie wspomnę, dla nich to bicz boży.

Rzecznikowi potrzeba przyjaciół. Wszyscy powinniśmy nimi być. Nie tylko dlatego, że lubimy takich samotnych wojowników. On walczy w naszym interesie. Warto zadbać o to, żeby jak najczęściej zwyciężał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny