Kibice naruszali prawo. 30 razy. Dzieci Białegostoku mogą przestać istnieć

Wykroczenia związane z zakłócaniem imprez masowych, udział w bójce, propagowanie faszyzmu, czy nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych. Prokuratura z urzędu sprawdziła przypadki naruszenia prawa przez członków i kierownictwo Stowarzyszenia Dzieci Białegostoku.

- Miało to związek z licznymi sprawami karnymi prowadzonymi w różnych jednostkach prokuratury oraz publikacjami prasowymi dotyczącymi nagannego zachowania kibiców Jagiellonii na meczach z udziałem tego zespołu jak i poza stadionem - uzupełnia Adam Kozub z Prokuratury Okręgowej w Białymstoku.
Naliczyła ok. 30 przypadków naruszeń prawa. Śledczy twierdzą, że mimo prowadzonych postępowań karnych i administracyjnych, skład władz stowarzyszenia nie uległ zasadniczej zmianie, a osoby oskarżone bądź skazane nadal są członkami organizacji. Przykład? Adam T., prezes do października 2013 roku. Miał sześć postępowań przed sądem zakończonych w większości wyrokami nakazowymi.

- Są nieprawomocne - zaznacza T. w rozmowie z nami. W dalszym ciągu jest członkiem stowarzyszenia.
Obecny zarząd Dzieci Białegostoku zarzuca prokuraturze kłamstwo. - Skład władz stowarzyszenia corocznie ulega zmianom - wynika z oficjalnego oświadczenia przesłanego do redakcji. - Postępowania karne i administracyjne zawsze są podstawą do przemyślenia kandydatury danego członka.

Zarząd twierdzi, że członkowie organizacji nie mają znaczących problemów z prawem. Nawet jeśli toczą się wobec nich postępowania to nie mają związku z działalnością w organizacji i nie było podstaw do ich wyrzucenia. Zaś ci, którzy - zdaniem prokuratury - rażąco i uporczywie naruszają prawo prawdopodobnie nie są, a być może nawet nigdy nie byli w stowarzyszeniu.

Dzieci Białegostoku powstały w 2009 roku. Oficjalnie stowarzyszenie zajmuje się organizacją wyjazdów kibiców na mecze Jagi. Tyle że od burd na stadionie Legii, nie mogło już tego robić, bo miało zakaz.