[galeria_glowna]
Bez specjalnej akcji promocyjnej nowy solowy krążek pani Nosowskiej wspiął się na listy zestawień sprzedaży. I równie szybko ustąpił miejsca niejakiej Sylwii Grzeszczak, nie wspominając o Comie czy śpiewającym Czesławie. Ale za to wierni fani przez jakiś czas będą chcieli oglądać swoją Kasię, której podczas II Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy rzucali w zburzonej już dawno hali Jagiellonii pluszowe misie.
Ale pani Nosowska o misiach nie śpiewa. Jej świat jest dużo bardziej mroczny i skomplikowany niż widziała go na "Fire". Ale to właśnie chyba najbardziej urzeka dorastających z nią słuchaczy. Bo to bez wątpienia dojrzała muzyka dla dojrzałych i uważnych ludzi. Świetnie zaaranżowana i zagrana, opatrzona na żywo przestrzennymi wizualizacjami. I taka właśnie była produkcja białostockiego koncertu. Ciekawe, czy Nosowska wypełniłaby gmach opery. Ale o tym przekonamy się pewnie dopiero za kilkanaście miesięcy.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?