Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karolina Cicha. Białostockie dobro narodowe

Jerzy Doroszkiewicz
Materiał dystrybutora
"Wieloma językami" nie jest płytą folkową. To dowód wyjątkowo silnego i osobistego kontaktu z przeszłością artystki XXI wieku, kiedy wszystko jest możliwe i wszystko jest muzyką.

Karolina Cicha to białostockie dobro narodowe. Niepowtarzalna artystka podjęła wyzwanie przekazania światu osobistej wizji pieśni z naszych stron. Jednocześnie nie zamknęła się ani w cepeliowskim naśladownictwie, ani nie odpłynęła na manowce oryginalności za wszelką ceną.

Wszystko bowiem zaczyna się od podejścia przez artystkę zarówno do muzyki jako takiej, jak i do własnego głosu. Przez lata przyzwyczaiła nas, że to ona decyduje o kształcie swoich pieśni i pełni rolę przewodniczki w tajemniczym świecie muzyki. Świecie, który jak ten realny, pełen jest raf, mielizn i tajemnic. Podobnie jak tajemniczo mogą brzmieć dla współczesnych słuchaczy języki romski, jidysz czy nawet litewski. A przecież w każdym z nich ludzie nie tylko porozumiewali się, ale też śpiewali pieśni radości, żalu, czy wreszcie kołysanki. Przekazywali informacje, podania, cieszyli się i smucili. Przed takim wyzwaniem stanęła Karolina Cicha, i jak sama opowiada, przygotowania do nagrań wiązały się ze sporym wysiłkiem.

Krążek rozpoczyna litewska piosenka "Prs Mocinieli" opowiadająca o tym, jak różne jest życie u boku matki od życia z teściową. Z miejsca objawia się tu wyjątkowy charakter wokalistki. Śmiało operuje głosem, aż do skowytu, a jej partnerem jest Bart Pałyga. Początkowo gra na fujarce, jakby przypominając o bukolicznym charakterze pieśni, ale gdy zmierza do kulminacji, Pałyga podkreśla rytm mandoliną. Kiedy emocje opadają i wszystko wraca do normy, fujarka uspokaja i podmiot liryczny, i słuchaczy.

Białoruska piosenka "Za rieczkaju" rozpoczyna się niemal plemiennymi dźwiękami drumli. Pałyga gardłowy głosem wprowadza słuchaczy niemal w szamański trans, gdy Karolina Cicha zaczyna intonować skądś znane dźwięki. I kiedy już się wydaje, że jesteśmy w domu, szybki rytm bębna i nerwowe dźwięki wiolonczeli nadają banalnej piosence psychodelicznego, kosmicznego wymiaru. Cicha śpiewa a capella, dubluje swój głos, a wszystko ma niezwykły rytm i kontrastujące barwy. Jakby folk opera w miniaturze.

Paradoksalnie bliskie uchu melodie jak ukraińska “Oj u poli" została zagrana nie tylko z wykorzystaniem perkusjonaliów, ale i wywodzącym się z innej kultury oudzie. Fidela płocka pięknie podkreśla dramat kochanków, a rozedrgany głos Cichej wzmacnia emocje, jakie musieli przeżywać wszyscy młodzi zakochani śpiewając tę pieśń, gdzieś na polach, czy wieczorem przed domami. Tyle w niej tęsknoty i tyle przestrzeni.
Jeszcze bogatszą oprawę zyskała cygańska piosenka "Luba". Syntetyczny fortepian współbrzmi z akordeonem, a gościnnie zaproszeni muzycy obsługują wiolonczelę, cymbały, gadułkę czy wreszcie tubę. Iwszystko ma swoje uzasadnienie. Cicha tworzy z tej piosenki maleńki teatr, gdzie niemal można poczuć świat odwiecznej wędrówki, wieczornych spotkań przy ognisku, namiętnych spojrzeń i gorących tańców aż po świt. Wykorzystując tradycyjne pieśni posługuje się wyobraźnią i nie zapomina, by słuchacz raz wprowadzony w trans, szybko z niego nie wyszedł. Drula i dotar akompaniują piosence zaśpiewanej w języku tatarskim. I jest w "Sul sulay" coś z wschodnich klimatów i zatracania się w tańcu.

Specjalną estymą Karolina Cicha obdarzyła skomponowaną ponoć w Taszkiencie piosenkę "Białystok Majn Hejm". W Warszawie poszukiwała specjalistów, którzy nauczą ją prawidłowo wymawiać słowa w języku jidysz. Tu aranżacja brzmi wyjątkowo zachowawczo, Cicha dograła jedynie chórki, które wzmacniają nostalgiczny charakter pieśni, wołania ze świata, który bezpowrotnie zaginął. Genialnie brzmi tatarska "Umirzaja", ale i uroku nie można odmówić melodiom kurpiowskim. Cicha pokusiła się o napisanie muzyki do pieśni Franciszka Karpińskiego, a w esperanto zaśpiewała Psalm 23.
Świat Karoliny Cichej to świat magii a zarazem obecności duchów przeszłości. Karolina oswaja je, ukazuje, że mają prawo żyć między nami. Co więcej, że są pełne uczuć, które warto poznać i odwzajemnić.

"Wieloma językami" to płyta jak najbardziej z XXI wieku. Wieku, w którym rozumiemy, że przeszłość ma znaczenie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny