Chodzi o budynki o adresach: Młynowa 2, 4, 18, 20, 20a, 28, 30 i 32 oraz Kijowska 2. Choć część z nich jest w ewidencji zabytków, obowiązujący plan miejscowy mówi, że można je zburzyć. Leżą bowiem w pasie drogowym.
Urzędnicy zamierzają jednak zmienić plan i objąć budynki ochroną. Sprawa ta będzie rozpatrywana na wtorkowej sesji rady miasta. Jeśli zmiana planu wejdzie w życie, budynki nie będą mogły być zburzone. Zostanie też cofnięty obowiązujący dziś zakaz prowadzenia tu remontów (skoro budynki są do rozbiórki, to nikt nie wyda pozwolenia na remont).
Z tego ostatniego zapisu skorzystają władze miasta, które chcą wyremontować należącą do gminy kamienicę przy ul. Kijowskiej 2. Budynek nie ma dachu i aż prosi się o ratunek. Dokumentacja projektowa została już wykonana. Oczywiście na zlecenie miasta.
To nie jest ostatnia zmiana, jaka czeka tę część miasta. Między zabytkową, ale zrujnowaną kamienicą przy Kijowskiej 1 a budującymi się właśnie dwoma apartamentowcami ma powstać hotel.
- W zeszłym roku wystąpiliśmy o pieniądze unijne na dofinansowanie inwestycji. Niestety, nie udało się ich uzyskać - twierdzi Andrzej Biruk, szef Birkbudu.
Zastanawia się, czy nie zmienić swojego zamierzenia i nie zbudować tu budynku czysto usługowego, przeznaczonego np. na sklepy. Obowiązujący plan miejscowy dopuszcza taką możliwość. Budynek może mieć do 13,5 metra wysokości (z poddaszem - do 18).
- Powstałyby tu cztery kondygnacje. Jeśli ponownie nie uda się uzyskać dofinansowania, może faktycznie wprowadzą się tu tylko usługi. Chociaż z drugiej strony, projekt hotelu jest już gotowy. Mam nawet nazwę - "Koło Opery" - wyjawia Andrzej Biruk.
Inwestor otrzymał już pozwolenie na budowę. Proces jego wydawania trwał długo, ale udało się doprowadzić sprawę do końca.
- W dokumentach urzędników był na przykład zapis, że ściana frontowa ma mieć 25 metrów szerokości, podczas gdy moja działka ma 23 metry - śmieje się Biruk.
Urzędniczych absurdów w przypadku tej inwestycji było zdecydowanie więcej. Dwa lata temu pisaliśmy, że magistrat nie chce wybudować wjazdu na działkę, chociaż był on narysowany w planie miejscowym. A działo się to w czasie, gdy na ul. Kijowskiej kładziony był nowy chodnik. Urzędnicy tłumaczyli, że firma Birkbud nie zgłosiła potrzeby budowy wjazdu, mimo że inwestor złożył do magistratu wniosek o pozwolenie na budowę hotelu. Efekt tych przepychanek jest taki, że wjazdu nie ma do dzisiaj.
- Machnąłem już na to ręką. Na razie nie wiem kiedy ruszy inwestycja, więc sprawa wjazdu też nie jest poruszana - twierdzi Andrzej Biruk.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?