Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kalendarz sybiracki to fascynująca lektura

Adam Czesław Dobroński [email protected]
Jeden z ostatnich wpisów brzmi: 4 VII 1943 roku –  śmierć generała Sikorskiego
Jeden z ostatnich wpisów brzmi: 4 VII 1943 roku – śmierć generała Sikorskiego
Mapy, rysunki, daty historyczne, ale i codzienne wydarzenia. W taki niezwykły sposób Wojciech Dworski zapisywał mały kalendarzyk, który zabrał ze sobą na Syberię.

O niezwykłych pamiątkach rodziny Dworskich już pisałem. Z trzech braci - Antoniego, Wojciecha i Eugeniusza - żyje już tylko ten ostatni i jemu zawdzięczać należy zebranie cenności z lat pobytu na Syberii. Wdzięczny jestem również państwu Ewie oraz Zdzisławowi Taborom za udostępnienie: zdjęć, notatek, rysunków i malowideł, tomu wspomnień ("Antoni Dworski - zesłaniec, wychowawca, turysta") oraz tego osobliwego pamiętniczka.

Być listonoszem

Nie wiedzieliśmy, że Polacy wywiezieni w latach 1940-1941 do Kazachstanu mogli zostać listonoszami. Dotychczasowego listonosza kołchozowego w Dragomirowce powołano do wojska i ktoś podsunął władzom lokalnym kandydaturę Antoniego (Tolka) Dworskiego. Trzeba było roznosić pisma urzędowe, przekazy pieniężne dla żon i matek mężczyzn walczących na froncie, listy.

"Praca podobała mi się. Niejednokrotnie proszono o przeczytanie listu, a także napisanie odpowiedzi. Zdobyłem nawet niejaką markę, gdy odbiorca napisał, że dopiero z mojego listu dowiedział się czegoś konkretniejszego". Za tę usługę Polak dostawał coś do jedzenia, niekiedy nawet na wynos.

"Gorzej było w zimę. Ubranie miałem podłe. Ocieplał jakoś przysłany przez kogoś kożuszek bez rękawów, wkładany pod służbowy płaszcz ojca. Czapka-uszanka uszyta przez Babunię, także rękawice czymś podszyte. Buty zrobił Kuprejew z cholew i teczki, które przysłał ojciec, gdy z obozu poszedł do wojska generała Andersa. Mrozy były duże, domy dość odległe od siebie. Biegiem pokonywałem drogę, potem trzeba było się ogrzać (buty zamarzały na kość) i biec do następnego domu".

Niestety, na wiosnę o funkcję listonosza zaczął się ubiegać partyjny kołchoźnik. Ludzie go nie chcieli, ale padł argument nie do przebicia - przecież w listach mogą być tajne pisma, a czy Polakowi można zaufać? Skończyło się na małym kompromisie, listonoszem został towarzysz, zaś Antoni Dworski dostarczał korespondencję do brygad polowych i czytał kołchoźnikom prasę w trakcie przerw w pracach. I ten jednak układ nie przetrwał długo, natomiast Antoni Dworski sprawdził się znakomicie w przygotowaniu transportu repatriantów do Polski.

Szczęśliwy Rok

Taki tytuł miał kalendarzyk na 1938 rok wydany przez Niemeńską Fabrykę w Grodnie. Zawierał wiele pożytecznych informacji, m.in. święta wyznania katolickiego, prawosławnego i mojżeszowego, wykaz miast w Polsce z zaludnieniem powyżej 10 tysięcy mieszkańców (Białystok 91335, Grodno 49932, Łomża 25065, Suwałki 21957, Wołkowysk 15163), tabele do obliczania procentów, taryfy opłat pocztowych i ceny biletów kolejowych (z Warszawy Głównej do Białegostoku pociągiem osobowym w kl. I 19,60 zł, w kl. II 14,70 a w kl. III 9,80, ale doliczano groszowe dopłaty na Fundusz Bezrobotnych - taryfa obowiązywała już 4 lata bez zmian!), ważne adresy, miary i wagi, nawet "normalną wagę człowieka i dziecka".

Ta część notesu - kalendarza kończyła się poradami, jak wywabiać plamy, poczynając od atramentowych. Okazać się miało, że największym atutem kalendarzyka była duża ilość kartek na notatki, a twarda okładka gwarantowała odporność na nawet trudne warunki bytowania.

Zapiski gimnazjalisty

Właściciel kalendarzyka Wojciech Dworski rozpoczął w 1938 roku naukę w gimnazjum sejneńskim i w kalendarzyku bardzo starannym pismem sporządził listy osobowe. Od 1938 roku było to Prywatne Gimnazjum i Liceum Męskie im. św. Kazimierza (z internatem). Prywatne, bo prowadzone przez Kurię Łomżyńską. Funkcję dyrektora pełnił ks. Stanisław Pardo, a uczeń Wojciech podał także nazwiska profesorów ze wskazaniem na prowadzone przez nich przedmioty (podkreślił nazwisko Wiesława Kowalskiego od gimnastyki), prokuratora (ks. Stanisław Wierzbowski), doktora (Stanisław Mickaniewski, major) i nauczyciela śpiewu (B. Jesionowski).

Przy nazwiskach kolegów widnieją nazwy miejscowości. Przeważali mieszkańcy Sejn i okolicznych miasteczek, osad, wiosek. Wojciech jako mieszkaniec Krasnopola wyróżnił ziomków: Jana Biedukiewicza, Mariana i Krzysztofa Gorczaków, Wincentego Krzywickiego, Henryka i Konstantego Lewandowskich, Henryka Tarasiewicza. Zdarzali się jednak i przybysze z daleka, z Włodzimierza Wołyńskiego, Skierniewic, Warszawy, Łomży (Witold Ramotowski), Łap (Ryszard Łodko), Grajewa. Możemy się dowiedzieć nawet, kto został na drugi rok.

Wybuchła wojna

Na jednej z wolnych kartek pojawił się napis - Notatnik, i już z mniejszą starannością były gimnazjalista wpisywał krótkie notki:

- Wybuch wojny 1 września 1939 r.
- 19 IX był u nas [w domu] tatuś [Józef Dworski, policjant, po walkach w Grodnie odszedł na Litwę, tam internowany].
- Wejście wojska sowieckiego do Grodna 20 września 1939 r., do Łosośny 22 września.
- W listopadzie był 1-szy list od tatusia [potem kolejne zapiski o listach od wujka Antka i rzadziej od ojca]
- 16 XII 39 r., pierwszy raz jeździłem na łyżwach w tym roku.
- Wybuch wojny sowiecko-finlandzkiej [fińskiej] - zakończ. marzec 40 r.
- 10 II [1940] wywożenie ludzi do Rosji.
- 13 IV 40 nasz wyjazd [wywózka do Kazachstanu trzech braci Dworskich i mamy Marii].
- 18 XII 40 r. Dziś otrzymaliśmy list od Tatusia z Moskwy, od Kolka i cioci Irki [Józef Dworski został z Litwy zabrany do łagru NKWD w Rosji, jesienią 1941 roku wyruszył do wojska polskiego, założył mundur, ale wkrótce zmarł; nie udało się ustalić miejsca pochówku].

Na pierwszej stronie notesu - kalendarza "Szczęśliwy Rok" Wojtek dopisał gotykiem: Stadt Sejny, bo to miasto, podobnie jak i Suwałki, zostało włączone do III Rzeszy.

Vademecum wywiezionego

Od 1 stycznia do 22 marca 1940 roku Wojciech wpisywał codziennie uwagi o stanie pogody i rysował obrazki. Od czasu do czasu pojawiała się informacja o czyjejś wizycie w domu Dworskich. 19 marca syn pamiętał o imieninach ojca, ale narysował portrecik Piłsudskiego, też przecież Józefa.

Potem nastąpiła dłuższa przerwa spowodowana wywózką i urządzaniem się w Kazachstanie, za to w 1942 roku kalendarzyk został dokumentnie zapisany i zamalowany. Są więc w nim teksty piosenek, horoskopy, wykaz republik ZSRR, przepisy na sztuczki (zabawy), adresy i bardzo obszerne kalendarium z wojny. To ostatnie zasługuje na szczególne uznanie, Autor skrupulatnie odnotował co ważniejsze zdarzenia na frontach i zmiany polityczne. Zrozumiałe, że dużo uwagi poświęcił sprawom polskim, a jeden z ostatnich wpisów (większe, pogrubione litery) brzmi: 4 VII [1943] Śmierć generała Sikorskiego. I z uporem tworzył Wojciech mały atlas świata. W sumie to fascynująca lektura, niezwykła pamiątka. Jeszcze będę do niej powracał.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny