Wyników wyborów uzupełniających do Senatu nie należy przeceniać. Miały lokalny charakter. Frekwencja była niska. To wszystko prawda. Jednak to były prawdziwe wybory, a nie sondaż. Dlatego można wyciągnąć kilka wniosków.
Po pierwsze, koalicja SLD-UP poniosła bolesną porażkę. Bolesną, ponieważ lewicy wystawiła jednego kandydata. Natomiast na prawicy kandydatów było wielu. Przegrana w takiej korzystnej sytuacji wyborczej świadczy, że SLD jest w odwrocie. Że prawica nie musi się na siłę jednoczyć, żeby odsunąć SLD od władzy. Przynajmniej na Podlasiu. Liderzy Sojuszu zrobili zresztą bardzo wiele, żeby przegrać. Wizyty całej gromady ministrów rządu Millera, bardziej zaszkodziły Bilowi-Jaruzelskiemu niż pomogły. Kto wie, być może o to chodziło, żeby spalić młodego i ambitnego polityka SLD. Starzy eseldowscy wyjadacze będą mogli powiedzieć: Widzicie, nie nadaje się, za młody. Trzeba stawiać na sprawdzonych towarzyszy.
Rzecz jasna głównym wygranym jest Krzysztof Jurgiel. Były prezydent Białegostoku, nie miał ostatnio w PiS zbyt wysokich notowań. Wczoraj potwierdził, że ciągle może liczyć na wierny elektorat w Białymstoku i okolicach. Dzięki Jurgielowi wygrało też PiS, które będzie mogło przedstawiać się jako najsilniejsza partia prawicy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
